"Pan Olbrychski": era aktora Daniela (ocena 6/10 za hagiografię)
- Andrzej
- 9 wrz
- 2 minut(y) czytania
Biografia zawodowa jednego z najpopularniejszych i najwybitniejszych polskich aktorów. Obecnie już w kwiecie wieku - doceniony w historii polskiego i zagranicznego kina.
Daniel Olbrychski to aktor, którego biografia jest gotowym materiałem na film: dramatyczna, efektowna, pełna zwrotów akcji. Dokument w reżyserii Roberta Wichrowskiego wybiera bardziej ścieżkę celebracji, a nie konfrontacji. To starannie zmontowany portret wielkiego aktora, który jednak rzadko wychodzi poza opowieść o jego karierze zawodowej. A już zupełnie pomija kontrowersyjne elementy, może za wyjątkiem zamieszania z rolą Kmicica w Potopie. Przypomina bardziej film jubileuszowy niż pełnoprawny dokument biograficzny.
Film prezentuje Olbrychskiego jako bohatera narodowej wyobraźni – młodego Ketlinga, dojrzałego Kmicica, udręczonego Gustawa-Konrada. Dzięki wykorzystaniu materiałów archiwalnych, fragmentów filmów Andrzeja Wajdy czy Volkerra Schlöndorffa, widz zostaje zanurzony w historii polskiego kina i jego złotych lat. Nie bez powodu. W końcu Olbrychski grał w aż pięciu filmach nominowanych do Oscara, co samo w sobie czyni go postacią wyjątkową – nie tylko na skalę krajową.
Wichrowski nie ukrywa swojej fascynacji bohaterem. Kamera lubi Olbrychskiego – dziś już starszego, dystyngowanego, z charakterystycznym głosem, który z humorem opowiada o sobie samym. Twórca oddaje mu głos bez oporów i niemal bez kontrapunktu. Nie ma tu ani dociekliwości, ani próby pogłębionej analizy. Wypowiedzi innych: Krystyny Jandy, Jerzego Hoffmana, Krzysztofa Zanussiego, Adama Michnika – potwierdzają status Olbrychskiego jako człowieka-instytucji. Co najwyżej Zanussi pozwala sobie na drobne uszczypliwości, nazywając aktora próżnym i aroganckim, ale w gruncie rzeczy są to jedynie przyprawy w bardzo słodkim daniu.
Film w mniejszym stopniu dotyka życia osobistego aktora. W tle pojawiają się dzieciństwo, sportowe pasje, relacje z matką – jednak większość tej historii skupia się na pracy. Wydawać by się mogło, że miłości, związki, porażki uczuciowe nie miały miejsca. Jedynym wyjątkiem pozostaje poruszająca wypowiedź Maryli Rodowicz, która wprowadza na chwilę głębszy ton. Jej refleksje są szczere, emocjonalne i w pewnym sensie rozbrajające – szkoda, że to tylko epizod.
Trzeba przyznać, że dokument dobrze się ogląda – jest klarowny, sprawnie zmontowany, płynny. Dla wielu widzów będzie to cenna podróż przez historię polskiego kina – tym bardziej, że Olbrychski rzeczywiście był i pozostaje postacią niezwykle wpływową. Widać tu kunszt w selekcji materiału archiwalnego i wyczucie rytmu narracji. Ale z drugiej strony – to film bez dramaturgii, bez konfliktu, pomijający wiele kontrowersyjnych zachowań protagonisty.
„Pan Olbrychski” to dokument bardziej o ikonie niż o człowieku. Nie ma w nim wielu zaskoczeń, ale jest szacunek, oddanie, odrobina nostalgii. I to być może wystarczy, jeśli nie oczekujemy niczego więcej.
Atuty:
barwna postać Olbrychskiego
bogate archiwalia
ciekawe wypowiedzi
dobre tempo i montaż
spójna narracja
trafny tytuł
Mankamenty:
nie porusza kontrowersyjnych aspektów
udział tylko przyjaciół i zwolenników
minimalizowane elementy życia osobistego
bez głębszej refleksji
niszowa dystrybucja
Dokument dla:
fanów Olbrychskiego
amatorów historii polskiego kina
widzów szukających lekkiej, kulturalnej rozrywki
Studentów i pasjonatów sztuki aktorskiej
zainteresowanych sylwetkami artystów, ale niekoniecznie ich prywatnością
miłośników polskiej kultury
produkcja: Polska
rok:2025
gatunek: dokument biograficzny
premiera: 29 sierpnia 2025
festiwale: Millenium Docs Against Gravity
reżyseria, scenariusz: Robert Wichrowski
występują: Daniel Olbrychski, Krystyna Janda, Maryla Rodowicz, Jerzy Hoffmann, Krzysztof Zanussi, Maja Komorowska, Tomasz Karolak, Adam Michnik, Michał Żebrowski













Komentarze