"Hel" - polski Lynch (ocena 6/10)
Takiego filmu w polskim kinie nie było od lat.
Najnowszy film „Hel” (nie mylić z obrazem z 2009 roku) w reżyserii Kati Priwieziencew i Pawła Tarasiewicza. Prezentowany był na Warszawskim Festiwalu Filmowym w 2015 roku, był głośno komentowany w festiwalowych kuluarach i wzbudził wielkie zainteresowanie. Zapewne w normalnej dystrybucji będzie gorzej.
Hel to komediowo-mroczna opowieść o zmęczonym życiem amerykańskim scenarzyście, który przyjeżdża na Hel w celu odnalezienia weny twórczej.
Wydarzenia szybko przybierają makabryczny przebieg i widz ma mocną „zagwozdkę” co dzieje się naprawdę, a co jest jedynie obrazem wyobraźni bohaterów.
Film nieodparcie przypomina klimatem i środkami artystycznymi filmy David’a Lynch’a. Dla jednych będzie to profanacja, dla innych powiew świeżości w polskiej kinematografii.
Recenzja są zróżnicowane:
WPOLITYCE: "prymitywna imitacja kina Nicolasa Refna i Davida Lyncha"
ONET: "grozę zamienili w wysmakowany, momentami filmowy artyzm"
FILMWEB: "ma w sobie lekkość i dawkę humoru"
Naekranie: "Już dawno nie chciałam, żeby jakakolwiek produkcja skończyła jak najszybciej"