

„Hurry Up Tomorrow”: the Weeknd (ocena: 4/10 - za Ogień)
Już samo dotrwanie do napisów początkowych to wyzwanie – a co dopiero do końcowych. Paradoksalnie to właśnie finałowa sekwencja zawiera jedyne ślady scenariusza. Tego właśnie najbardziej brakuje tej produkcji, która miano „filmu” nosi raczej na wyrost.


„Kaiju No. 8: Mission Recon”: najdłuższa scena po napisach (ocena: 3/10 za serię)
najdłuższa scena po napisach, po nudnym filmie


„Elvis”: król rock’n’rolla (ocena 7/10)
Filmowa biografia legendarnego showmana. Równie niejednoznaczna co on sam. Agent Elvis Presleya na szpitalnym łóżku opowiada historię...











