top of page

Mój piękny syn – narkoman (ocena 6/10)


O narkomanii. W bardzo specyficzny, jednak finalnie przejmujący i przekonujący sposób.

Dziennikarz David Sheff (Steve Carell) wszystkie swoje wysiłki wkłada w ratowanie uzależnionego od najcięższych narkotyków syna. Namawia go na odwyk, pilnuje, przyjmuje do rodziny, po zniknięciach szuka. Jego życie to całkowite poświęcenie misji ratowania Nika (Timothée Chalamet).

Najwięcej zgonów w USA poniżej 50 lat to efekt przedawkowania. Szokująca statystyka podana na końcu filmu stanowi podsumowanie skali problemu. Nic dziwnego, że to dobry temat filmowy, ale jak się okazuje nie tak łatwy. Udało się bardzo dobrze w polskim „Najlepszy”, udało się także w produkcji belgijskiego reżysera Felixa Van Groeningena – jednak zastosował bardzo specyficzny sposób, nie łatwy dla widza.


Film jest prowadzony z punktu widzenia ojca, można nawet powiedzieć że dzieje się w jego głowie, łącznie ze wszystkimi wspomnieniami wymuszającymi retrospekcje. Często odbywa się to w jednym ciągu, czyli tak jak w myślach ojcach (nie zawsze można się w tym połapać). Było to dodatkowe wyzwanie dla montażysty, jednak odpowiednio sobie z tym poradził. Widz jednak musi zaakceptować taką percepcję, co jest trudne, monotonne i mało atrakcyjne filmowo. Momentami akcja się dłuży, a zakończenie nasuwa się kilka razy. Jednak aby opowiedzieć historię jako całość – trzeba przejść do samego końca. Cały czas bowiem zagadką pozostaje jak skończy się ta walka z narkotykami – czy kolejnym zgonem młodego człowieka, czy jednak chłopaka da się przywrócić do normalnego życia. Dla ojca to kluczowe zagadnienie, ale czy przekona widza do pełnej integracji z problemem to już inna kwestia. Z pewnością rodzimy „Najlepszy” robił to w bardziej przystępny sposób.


Dodatkowo w pewnym momencie percepcja z ojca schodzi na syna, co jakby podważało całą koncepcję reżyserską. Jednak także ten fragment ma swoją dramaturgie, czym film po części się broni. Zapewne przyczyną tych problemów narracyjnych jest fakt, że scenariusz powstał na podstawie dwóch książek, traktujących o problemie z innych perspektyw.


Niewątpliwym atutem jest aktorstwo. Carell gra tutaj życiową rolę, i na bok można odłożyć jego mocno wątpliwej jakości kreacje komediowe. To jego film. Radzi sobie również Chalamet – tak dobrze, że jak on przejmuje pałeczkę to można mieć nawet wątpliwość czy cały film nie powinien być z punktu widzenia uzależnionego narkomana. Jednak w finale reżyser ponownie wraca do pierwotnej koncepcji. Jest wiele fantastycznych scen z ojcowskiej percepcji, jak chociażby wspomnienia gdy jeszcze obcował z wolnym od narkotyków dzieckiem (które na przykład śpiewało w samochodzie, czy też bawiło się w restauracji). Najmocniejsza sceną nie jest obserwowanie efektów ćpania (tych drastycznych scen jest mało, jakby ojciec wyparł je z pamięci), ale odnalezienie mrocznego pamiętnika, w którym syn graficznie odzwierciedlał swój stan i konieczność ćpania.


Mój piękny syn” stanowi silny przekaz czym jest narkomania, jakie są konsekwencje i jak trudny do rozwiązania to problem. Wybrzmiewa to donośnie z całej fabuły. Która dodatkowo jest gloryfikacją rodziny. Ojciec, po części zdruzgotany porażką wychowawczą, ale przede wszystkim walczący o najbliższą osobę, wszystko poświęca walce o syna. Może trochę brakuje tutaj szerszego kontekstu jego postaci: pracy zawodowej, czy rodziny, ale to mogłoby zbytnio rozwodnić główny wątek. A ma on w życiu tylko jeden cel – uratować syna. Trudno powiedzieć, czy taki film przekona widza do większej tolerancji wobec osób uzależnionych, którzy tutaj są ukazani w miarę pozytywnym świetle. Jeszcze trudniej stwierdzić, czy ktoś na podstawie takiego przekazu zatrzyma się w swojej śmiercionośnej drodze z nałogiem. Narkomania została w filmie potraktowana jako choroba, co najwyżej oznaka słabości charakteru, a nie zła wola i świadome działanie uzależnionego. Charakterystyczny jest tutaj fragment, gdy Nik mówi, że nie ćpanie jest problemem, tylko czarna dziura w jego organizmie, która spowodowała że musi sięgać po używki. To także kolejny obraz (jak chociażby znakomita polska „Zabawa, zabawa”) ukazujący problem uzależnienia w dostatniej rodzinie - Nikowi niczego nie brakowało, no może poza rozbitym małżeństwem rodziców, a jednak stoczył się na samo dno, gorzej niż pierwszy lepszy menel.


W Polsce film wprowadzony do szerokiej dystrybucji cieszy się dużym zainteresowaniem jak na swoją stosunkową trudną formę. Dystrybutor dodatkowo zaryzykował rozszerzeniem tytułu, czym jeszcze bardziej dał do zrozumienia, z czyjej percepcji jest opowiadana historia. Ten ojcowski punkt widzenia pozostaje jako końcowy odbiór problemu, który równie dotyka uzależnionego, co jego najbliższym. Mocne kino. Może dla kogoś, zbyt mocne, ale jest to jakiś sposób wyrażenia skali problemu narkomanii.


Plusy:

  • percepcja z punktu widzenia ojca

  • ukazanie skali i trudności problemu uzależnienia

  • sprawny montaż

  • Steve Carell i Timothée Chalamet


Minusy:

  • trudna, nużąca forma

  • scenariusz na podstawie dwóch książek z różnych perspektyw

  • wiele zakończeń

  • pesymistyczne przesłanie


Zwiastun:

Tytuł oryginalny: Beautiful Boy

Polska premiera: 4 stycznia 2019

Produkcja: USA

Rok: 2018

Gatunek: dramat


  • reżyseria: Felix Van Groeningen

  • scenariusz: Luke Davies, Felix Van Groeningen

  • obsada: Steve Carell, Timothée Chalamet, Maura Tierney, Christian Convery, Oakley Bull

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page