"Grimsby" - w pochwie słonicy

Film „Grimsby” (funkcjonujący również pod tytułem „Bracia Grimsby”) to projekt stworzony przez popularnego brytyjskiego komika Sacha Baron Cohen, znanego doskonale z Borata, Bruno i Dyktator.
Tym razem Cohen naśmiewa się z historii dwóch braci rozdzielonych w dzieciństwie. Jeden został w tytułowym Grimsby i prowadzi mocno rozrywkowe życie oparte na „kibolowaniu”, chlaniu i imprezowaniu.

Aczkolwiek w sferze seksualnej jest bardzo wierny swojej partnerce, co ciekawe - słusznych rozmiarów (Rebel Wilson).

Drugi brat z domu dziecka trafił do dobrej rodziny i został wyszkolony na tajnego agenta.

Sama fabuła ma swój urok i mogłaby zostać lepiej wykorzystana. Niestety żarty Cohena staczają się już na takie dno (typu kopulacja słoni), że momentami trudno to wytrzymać. A okazji do śmiania się z tych niesmacznych żartów bardzo niewiele.
Finalnie dążymy do finału mistrzostwa świata, w którym narodowa reprezentacja Anglii zagra w Chile. Równolegle prowadzonych jest wątek chęci zagłady świata. Nie obędzie się bez kultowego "wjazdu na murawę".

Jakoś to się w końcówce splata, ale pozostaje niesmak, bo mało to wszystko przemyślane. O ile zarówno Borat, jak i Bruno miał jakiś sens i myśl przewodnią, co poniekąd usprawiedliwiało niektóre przesadzone żarty, o tyle tutaj film razi, denerwuje, irytuje i mocno zniesmacza.
Czy to tylko wypadek przy pracy Cohena, czy już najlepsze za nim? Ale fani Cohena mogą się dobrze bawić, aczkolwiek tylko tacy najbardziej zdeklarowani.