
Notowanie numer 1
LUTY 2017
Ponieważ to pierwsze notowanie, to garść podstawowych informacji.
-
Genezą pomysłu jest humorystyczny poziom polskiej polityki. Co prawda zarówno sami zainteresowani, jaki i szerokie rzesze społeczeństwa traktują to wszystko poważnie (co gorsza często konsekwencją są kłótnie rodzinne i zrywanie wieloletnich znajomości), ale większej beki niż z tej sfery życia mieć nie można. "Ucho Prezesa" jest słabe i mocno tendencyjne. Comiesięczny ranking - Poczet Polskich Polityków (PPP) będzie jazdą bez trzymanki.
-
Poziom podziału politycznego w Polsce jest tak głęboki, że nawet jeżeli ktoś się z kogoś śmieje - to tylko pod warunkiem, że obiektem jest przedstawiciel odmiennej opcji politycznej. W PPP nie będzie takiego dualizmu, nawet jeżeli wydaje nam się że jedna strona sporu politycznego jest śmieszniejsza od drugiej. Nie jest.
-
Powstanie PPP płynie też z przeświadczenia o zupełnej nieistotności i braku wpływu efektów sporów oraz decyzji politycznych na życie i obraz Polski. Jeżeli komuś wydaje się, że Polska byłaby innym (nieważne czy lepszym, czy gorszym) krajem, gdyby przez 27 lat rządziła inna opcja polityczna to jest w mylnym błedzie. Byłaby mniej więcej takim samym, bo na stan gospodarki i życia społecznego dużo bardziej od polityków wpływa suma działań jednostek. A ludzie mają swoje zalety i wady. Niezależnie od decyzji na górze. Zresztą większość sporów politycznych toczy się wokół tematów tak odległych od codziennego życia, że naprawdę wyrazy współczucia komuś kto wierzy w ich istotność. Przykłady można mnożyć, jak chociażby awantura o Trybunał Konstytucji (zlewany ciepłym moczem przez wszystkie ekipy), czy w przeszłości tasiemcowe dyskusje o konkordacie.
-
Celowo PPP określa się jako poczet polskich politykierów, a nie polityków. Jesteśmy bowiem takim krajem, gdzie polityczne opinie wygłaszają osoby, które nie mają o przedmiocie wypowiedzi zielonego pojęcia. To tak jakby Kamil Stoch stwierdził, że za sprawą JFK stoi armeńska mafia. U nas taka wypowiedź zostałaby nagłośniona, bo wybitny sportowiec z pewnością ma wiedzę o wszystkim. Obecność w naszym rankingu osób ze świata kultury, sportu, celebrytów, dziennikarstwa (kolejny zawód z którego można mieć maksymalną bekę), a nawet sądownictwa i kleru będzie na porządku miesięcznym (bo taki będzie cykl notowań). Obawiam się, że nawet mogą dominować.
-
Rozważane jest nadanie patronatu żeby podnieść znaczenie Poczetu. Faworytem był dla mnie Gomułka, którego wypowiedzi są taką beką, do jakiej współcześni raczej nie dojdą. Ale może ze smutnego okresu komuny śmiać się nie wypada. Drugą kandydaturą jest Agent Bolek, ale on jeszcze ma swoje lotnisko - jak go zdegradują rozważony zostanie jego honorowy patronat.
-
Są niestety tematy, z których śmiać się nie powinno. Klasyczny to sprawa śmierci i wypadków. Niestety w tym zakresie politykierzy są nadzwyczaj aktywni. Akurat na pierwsze notowanie wpłynęły wypowiedzi związane z wypadkiem samochodowym. Praktycznie każdy ma w swoim otoczeniu kogoś, kogo doświadczyło takie nieszczęście. Nie przeszkadza to jednak politykierom robić z siebie debili komentując także ten temat.
-
Zgodnie z hasłem "Hutnik w tańcu nie p.... się" nie będzie to blog dla grzecznych dzieci. Komentowanie przedmiotu, którego dotyczy beka (beka to będzie słowo klucz) wymaga dosadniejszego języka. Tylko tak można oddać głębie absurdów w jakie popadają publicznymi wypowiedziami nasi bohaterowie.
-
Kapituła PPP pozostanie tajna. Dlatego też tenże blog nie ponosi żadnej odpowiedzialności ani nie przyjmuje reklamacji. Jak coś umknęło, to trudno. Nie samą polityką człowiek żyje. Tak naprawdę to lepie mieć na nią wyjebane.
To chyba tyle z ogólnych kwestii. Lutowy ranking zdominowała sprawa oświęcimska. Chociaż były też inne kwiatki (Klątwa, franki). Czas na pierwsze notowanie.

Lokata nr 10: Bartłomiej Misiewicz
Prawda Was wyzwoli
Dobra zmiana nie mogła nie zaistnieć w sferze humoru polskiej polityki. Ale że przypierdoli takim zawodnikiem - to szacunek.
Może Bartłomiej nie ma wysokiego stanowiska, ale tyle śmiechu co dostarcza szerokiej opinii publicznej i zakochanej w nim opozycji pozwala na zakwalifikowanie go w Poczcie Polskich Politykierów. Co prawda na razie zamyka tabelę, ale przy jego ambicjach powinien piąć się w górę.
Misiewicz jest politykiem wyjątkowym. Inni lezą do polityki dla kasy, przewałów, władzy, czasami nawet dla chęci zrobienia czegoś pożytecznego. Popularny "Misio" natomiast znajduje przyjemność w sprawach tak przyziemnych jak trzymanie nad nim parasola, albo salutowanie przez starszych wiekiem, ale niższych stanowiskiem żołnierza. W lutym 2017 roku Pan Bartłomiej najwyraźniej się wkurwił tymi wszystkimi kłamstwami i oszczerstwami postanawiając z nimi walczył. Jak pomysłowy Dobromir założył więc portal, gdzie umieścił taką o to Deklarację Wojenną:
„Informacja to dzisiaj nie tylko towar, ale również potężny oręż w walce z przeciwnikiem. Dzisiejsze wojny toczy i wygrywa się nie tylko na polu bitwy, ale również w cyberprzestrzeni. Właśnie dzięki informacjom i dezinformacji. Dezinformacja jest nie tylko orężem w wojnach światowych potęg. To również narzędzie w brudnych grach w polskim życiu publicznym. Szczególnie w polskiej polityce”.
Ten portal mógłby więc być kopalnią wiedzy dla PPP pod warunkiem, że ktoś coś na nim będzie pisał, bo na początek to były tam tylko dwa filmy "Nocna Zmiana" i "Pucz", czyli generalnie wojnę informacyjną rozpoczął rywalizacją z youtubem. A po kilku dniach nawet to zniknęło i wszystkiego jest informacja o 140 tys. internautów na tydzień. Mamy nadzieję, że PPP będzie gromadził takie zainteresowanie dziennie ...
Oczywiście należy żywić nadzieję, że dobrazmiana będzie na tyle dobra zostawiając postać Misiewicza, bo zarówno fiasko portalu jak i informacje o jego urlopie trochę niepokoją.

Lokata nr 9: Jerzy Owsiak
Nobel dla WOŚP
Pewnie już niewiele osób pamięta, że Jerzy Owsiak bardzo mocno dystansował się od polityki. Na swoje koncerty zapraszał co najwyżej Religę, albo Kuronia. Niestety postanowił to zmienić, wręcz stając się twarzą III RP i jednym z ostatnich jej autorytetów. Głupio zrobił, bo może gdyby nie to - taki Wielgucki by go nie prześwietlał. A tak to wyszło szydło (sic) z wora. I teraz tylko najbardziej ślepi wierzą w bezinteresowną dobroczynność jego Orkiestry. Weekend zbierania kasy jest więc obfity w wiele śmiesznych wypowiedzi, z obu stron barykady. Ale w tym roku czad jest nieziemski i wybuchł nietypowo - bo w lutym.
Otóż ktoś, a dokładniej dr Adam Grzegorczyk, rektor Wyższej Szkoły Promocji, Mediów i Show Businessu w Warszawie, wpadł na pomysł żeby Orkiestrę zgłosić do Pokojowej Nagrody Nobla. Na pierwszy rzut oka pomysł niegłupi, szczególnie w kontekście innej osoby, która się załapała w lutym do PPP. Jeżeli Agent Bolek dostał Nobla, to dlaczego nie syn milicjanta. Ego w sumie na zbliżonym poziomie. Problem generalnie w tym, że Pan Rektor może wyrządzić Jurkowi niedźwiedzią przysługę. Bowiem przed przyznaniem takiej nagrody siłą rzeczy kandydaci są sprawdzani. Czyli ktoś tam w Norwegii może wykonać pracę, której dobrowolnie wcześniej podjął się Matka Kurka. Zapewne zakrzyknie w pewnym momencie: "Kurka wodna" jako przykładny obywatel kraju skandynawskiego orientując się o skali absurdu jaki tworzył Owsiak przez blisko 30 lat ...

Lokata nr 8: Marek Suski
Pigułka PO
Generalnie najlepsze są takie wypowiedzi, które wystarczy zacytować, nawet nie ma sensu uzasadniać ich uhonorowania miejscem w Złotej Dziesiątce PPP. Poseł partii rządzącej zagadywany o zmianę przepisów odnośnie pigułki "PO" (nie chodzi o partię, a o moment) wypalił coś takiego:
"Ja nie zażywam takich tabletek".

Lokata nr 7: Lech Wałęsa
Śniadanie z mordercą
To już może być ostatnia szansa, żeby ta legendarna wręcz - w zakresie beki, i nie tylko - postać znalazła się w rankingu.
Luty to miesiąc tłumaczeń Agenta Bolka "podpisałem, ale nie podpisałem". Lechu już nie ma doradców i nawet sczytanie jego wypocin w mediach społecznościowych jest dla polonistów droga przez mękę.
Ale jednak znalazła się wypowiedź, która powinna przejść do annałów bufonady. Śniadanie z mordercą!!! Oddajmy głos zainteresowanemu, bo jest to tekst niepowtarzalny:
"Odwiedził mnie m.in. człowiek około 30 lat. Żona moja poczęstowała go śniadaniem, kawą, a ja papierosem. Pogadaliśmy sobie o sytuacji w kraju, w pewnym momencie człowiek ten przy świadkach mówi: a ja przyjechałem pana zabić, a tu takie miłe przyjęcie. Nie mogę w tej sytuacji tego zrobić, co teraz będzie ze mną? Jestem na przepustce z więzienia zabiłem milicjanta, zgodziłem się zabić pana".
No kurwa, czy jakikolwiek kabaret by coś równie jajcarnego wymyślił. Podobno na śniadanie była jajecznica. Dość bogata, bo Lechu dopiero co wygrał w totka.

Lokata numer 6: Andrzej Duda
Młodość Prezydenta
Nie będzie w PPP świętych krów i nawet jak Papież coś wywinie znajdzie się w naszym rankingu. "Budyń" w zasadzie powinien mieć stałe miejsce, nawet jak nic nie powie. Wystarczy spojrzeć na jego coraz bardzie pulchną buzię, żeby mieć niezły polew. Z niego, i z tych którzy wydumali że powinien zostać on prezydentem kraju.
"Dudi" dużo przemawia, i dobrze, bo umie, lubi i taką ma (fuksem) robotę. Najczęściej kwieciście, patriotycznie i patetyczne. A prawdziwą kopalnią materiałów dla zlewki są media społecznościowe. Twitter to druga trybuna Miłościwie Nam Panującego. Generalnie można odnieść wrażenie, że siadając za ekranem zapomina jaką pozycję w kraju pełni i jedzie na pełnej kurwie. Luty - wiadomo walentynki. Andrew nie mógłby odpuścić takiej okazji. Wkleił zdjęcie zakochanej pary. "Tak całuje przyszły Prezydent" - aż by się chciało zakrzyknąć.
Z niecierpliwością PPP czeka na marzec - Dzień Kobiet: "czy młody Andrzej posunie się dalej?".

Lokata nr 5: Małgorzata Gersdorf
10 tys. PLN na prowincji
Początkowo pozycja ta zarezerwowana była dla przedstawiciela kasty sędziowskiej, dla którego powstała nawet strona internetowa TUTAJ, gdzie można prześledzić jaja, jakie ten sędzia robił sobie w polskich sądach.
Ale koniec miesiąca wymusił zmianę. No bo jak można nie uhonorować autora takiej wypowiedzi:
"za te ok. dziesięć tysięcy brutto dobrze żyć można tylko na prowincji".
Sędziowie są na cenzurowanym. Co robią zagrożone gatunki w sytuacji zagrożenia? Chowają się, siedzą cicho ... Ale polscy przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości nie mają nawet instynktu samozachowawczego. Sformułowanie, że nie sra się do własnego gniazda jest im obce. Myślę, że ewentualne działania partii rządzącej po wypowiedzi Pani Małgorzaty znalazły dodatkowy odsetek zwolenników.

Lokata nr 4: Mariusz Błaszczak
50 km/h
To był jego miesiąc. Wypadek w Oświęcimiu spowodował, ze chodził od jednej telewizji do drugiej i wszędzie prezentował to samo sprzeczne stanowisko. Czyli BOR jest zły i trzeba zreformować, ale BOR dopełnił wszelkich procedur, kolumna jechała na sygnale 50 km/h.
PPP nie wnika w trajektorię ruchu pojazdu opancerzonego, ani w okoliczności tego przykrego zdarzenia. Nie sposób jednak nie przyznać tej zaszczytnej pozycji Mariuszowi, bo czadu dawał nieziemskiego. W dodatku te farmazony mówił z tym swoim uroczym wyrazem twarzy.

Lokata nr 3: Borys Budka
Zderzenie z państwem PiS
W zasadzie tę medalową pozycję powinna otrzymać cała Platforma Obywatelska, ale nagród zbiorowych w PPP nie ma, więc padło na byłego Ministra Sprawiedliwości. Należy niestety w tym celu ponownie nawiązać do przykrego wypadku Szydłomachiny. Pomysł na jaki wpadł sztab PO po ("PO po" - sprytna figura - prawda?) tym wydarzeniu był iść szaleńczy.
Otóż Platforma postanowił bronić Sebastiana K (nieszczęśnika, który się wpierdolił pod samochód Premierki) przed UWAGA weźcie głęboki oddech, bo te sformułowanie zwala z nóg: "zderzeniem z Państwem PIS". Kurwa - zderzeniem. Biedny Seba K. i tak ma przejebane, bo skasował auto, a OC to już do końca życia (szczęśliwie zachowanego) będzie miał bez zniżek - nawet jak będzie rządził PSL z partią Razem, a mistrzowie uprawiania polityką chcą go jeszcze bronić przed zderzeniem z całym Państwem. Nawet urządzili zbiórkę kasy na jego rozjebane auto. Ja cie nie pierdolę. Jakby taki Budka był opozycjonistą w USA to mógłby 12 września 2011 roku wsiąść w seicento i popierdolić do Afganistanu żeby bronić Bin Ladena. No bez kitu.

Lokata nr 2: Jarosław Kaczyński
franki do sądu
Z "Naczelnikiem" prosta sprawa. Najmniejsza jego wpadka zostanie wychwycona, nawet jak jest wyrwana z kontekstu, to i tak śmieszy. W ogóle to Jarosław jest osobą tak jajcarną, że można go zaprosić do tworzenia PPP. Ale na razie ma pewnie inne zadania na głowie.
Jak wiadomo sukces wyborczy dobrejzmiany to efekt wielu grup niezadowolonych z dotychczasowego obrazu Polski. Całkiem liczną byli ludzie, którzy zaciągnęli kredyty w szwajcarskiej walucie. Opozycyjni wówczas politycy solennie obiecywali rozwiązanie tego problemu.
"Wódz" po roku rządów jego ugrupowania powiedział w skrócie: "Bierzcie sprawy w swoje ręce, idźcie się sądzić". Ani słowa, że oczywiście ciągle trwają pracę nad prawnym uregulowanie tej sytuacji.
Ta wypowiedź jest kuriozalna także z powodu równoległej krytyki wymiaru sprawiedliwości. No kura: z jednej strony idzie przekaz że polskie sądy to bagno, z drugiej rada, żeby tam szukać sprawiedliwości. Prawa i sprawiedliwości ...
I jeszcze jeden aspekt tej wypowiedzi. Otóż profil partii z kropką wyzwał Jarosława od ... banksterów. Jaja na całego: Rysio Petru wyzywa od bankierów.

Lokata nr 1: Radosław Sikorski
Tępa propagandzistka
Z czym może się kojarzyć stanowisko Ministra Spraw Zagranicznych. Jak ktoś powie, że z umiejętnościami dyplomatycznymi, to w kontekście wszystkich bez wyjątku polskich ministrów jebnie kulą w płot. Radek ze wszystkich tych osobliwości ministrem SZ był najdłużej 2502 dni. Klasa? Prawda. Ile jebnął w tym okresie gaf to głowa mała - chociaż ta ze straszeniem opozycji w Kijowie Prezydentem, który właśnie w popłochu spierdalał z kraju nadaje się do komediowej nagrody nobla, bardziej niż orkiestra Owsiaka. Sikorski odszedł dość niechlubnie obciążony tekstami o robieniu laski, ale nie zaprzestał swojej kabaretowej działalności, i za to musimy mu podziękować.
Lutowe zwycięstwo zawdzięcza zbitce zaledwie dwóch słów: "Tępa propagandzistka". Przyznajcie, że już na pierwszy rzut oka maestra dyplomacji. A, że propagandzistka, to w dodatku kobieta - plus dodatkowy. Istny dżentelmen.
Radzio oczywiście jeszcze kontynuował dyskusję w stylu: "to że ma cycki nie oznacza że nie jest tępa". A tak w ogóle to jeżeli ktoś jest propagandzistą, w dodatku groźnym, czyli dobrym, z założenia nie może być tępy. Nawet najbardziej ohydnym w tej profesji postaciom (Gebbels, Urban) trudno było zarzucać tępotę. Wprost przeciwnie ta profesja jest nierozerwalnie związana z inteligencją, sprytem i szeroką wiedzą. Więc albo ktoś jest propagandzistą mądrym, albo nie jest nim wcale. Czyli jest takim Ministrem Sikorskim. Byłym ministrem - na szczęście.