„Za zamkniętymi drzwiami” – B.A. Paris
Książka będąca debiutem literackim zdumiewa zarówno pomysłem, jak i wciągającą formę. W pełni zasłużony sukces komercyjny.
Wyglądają na zakochane, idealne małżeństwo. Co prawda poznali się już w dojrzałym wieku, jednak szybko zdecydowali na małżeństwo. On, Jack Angel (znaczy się Anioł), wzięty prawnik ze stuprocentową skutecznością wygranych procesów w sprawie przemocy domowej wobec kobiet. Ona, Grace, ładna, skromna dziewczyna, z zamiłowania malarka. Nie mogła na dłużej utrzymać związku z mężczyznami ze względu na swoją dużo młodszą siostrę Millie. Jack, w końcu Anioł, jednak nie ma nic naprzeciwko pomocy chorej na zespół Downa, osiągającej właśnie wiek pełnoletności kobiecie. Nawet proponuje, aby zamieszkała w nowym domu młodego małżeństwa. Pewnym zgrzytem może być jedynie to, że Jack nie odstępuje Grace na krok, a ta nawet nie ma telefonu komórkowego. Najbliżsi przyjaciele zaczynają dostrzegać, że nie wszystko jest idealne – w końcu idealne małżeństwa nie istnieją, szczególnie że Grace po powrocie z podróży poślubnej w Tajlandii zaczyna zachowywać się dziwnie, wygląda na zmęczoną i wychudzoną.
Grace jest narratorką powieści więc szokująca prawda wychodzi szybko na jaw. Jest jednak ona tak zaskakująca, że czytelnik w sposób naturalny próbuje odkryć niekonsekwencje w fabule. Z pozoru wydaje się mało prawdopodobne aby doszło do realizacji aż takiego scenariusza. Jednak jak się zastanowić nad szczegółami to Jack miał możliwości zrealizować swój szatański plan. Stawiając się w sytuacji bohaterki można uwierzyć, że znalazła się w sytuacji bez wyjścia. Paradoksalnie ta naturalna próba odkrywania przez czytelnika nieprawdopodobieństwa sytuacji sprzyja zainteresowaniu książka, bo zaczyna się on identyfikować z bohaterką, próbując znaleźć sposób na jej uratowanie.
Dobrym pomysłem jest również narracji z punktu widzenia Grace, uwiarygadniająca jej spojrzenie na sytuację. Może ktoś nawet oczekiwał jeszcze bardziej zaskakującego zwrotu akcji, że ta percepcja nie odpowiada rzeczywistości, ale na to autorka się nie zdecydowała. Utrzymała do końca tonację pokrzywdzonej kobiety i szalonego mężczyzny, co jest spójne, acz może odrobinę przewidywalne.
Autorka zdecydowała się dodatkowo na bardzo ciekawy i finalnie udany zabieg narracji równolegle. Sytuację bohaterki poznajemy z punktu widzenia teraźniejszości, czyli okresu około rok po ślubie, przed sprowadzeniem siostry do nowego domu. A równolegle prawda jest odkrywana z retrospekcji: poznanie małżonków, ślub z nieszczęśliwym wypadkiem siostry, podróż poślubna od Tajlandii. Krótkie rozdziały wzmagają zainteresowanie, nawet jeżeli w ogóle wszystko zaczyna być jasne i przewidywalne. Autorka jednak udanie lawiruje narracją do samego końca, dzięki czemu nawet finałowe rozwiązanie jest dozowane. Pewnie znajdą się tacy, którzy uznają je za mało prawdopodobne, tak jak i całą intrygę tej książki. Zawsze się można przyczepić.
Książka jest napisana prostym, przystępnym językiem. Odpowiedni podział na krótkie rozdziały i wciągająca fabuła sprzyjają zainteresowaniu czytelnika. Wydaje się nawet, że można było trochę uzupełnić i bardziej szczegółowo przedstawić gehennę bohaterki. W przypadki autorki widać przywiązanie do literatury dla dzieci – stąd taka prosta i krótka forma.
Dużym zaskoczeniem jest, że to pierwsza książka B.A. Paris – tak naprawdę Bernadette Anne (prawdziwa nazwisko zachowała dla swojej twórczości dla dzieci), z pseudonimem ze względu na jej przywiązanie do stolicy Francji. Debiut, a jakże dojrzały literacko, idealnie wpadając w gusta czytelnika. Lektura na dosłownie kilka wieczorów, ale jednak zostaje w pamięci na dłużej. Dobry pomysł na scenariusz filmowy, trochę przypominający oskarowy „Pokój” – ekranizację powieści Emmy Donoghue.
#ReadList2019 30/52
Comments