Wyrwana z piekła - Edmund Szczesiak
Niezwykła historia pięknej Kaszubki, która przeżyła katorgę z powodu wojennych zawirowań. Styl pisarski pozostawia wiele do życzenia, ale sama opowieść jest wstrząsająca.
Gertruda Jutrzenka Trzebiatowska – mieszkanka Borowego Lasu, który w dwudziestoleciu wojennych znajdował się po polskiej stronie Kaszub, wyszła w trakcie okupacji za mąż za przystojnego niemieckiego żołnierza. W obliczu nadciągającego radzieckiego „wyzwolenia” dziewczyna (czujnie jak się okazało, bo raczej radzieckiego wyzwolenia jako żona żołnierza wroga by nie przeżyła) ucieka do Berlina. Jednak tam nie odnajduje swojego męża (który notabene przeżył wojnę). W drodze powrotnej „mija” Polskę i trafia do Rosji, a finalnie nawet na mroźną Syberię. Jej życie to prawdziwa gehenna, a powrót do Polski, do rodzinnej wsi – nawet po upadku komunizmu nie jest łatwą sprawą.
Książka podzielona jest na trzy rozdziały dotyczące poszczególnych etapów życia bohaterki. Chyba najlepiej opisany jest ten ostatni - prób powrotu do Polski, może dlatego że najłatwiej było o materiału. Nie ma co ukrywać, ze Szcześniak jest przeciętnym pisarzem, ale i tak należy mu się pochwała za determinację z jaką zainteresował się tak szokującą historią ludzkiego życia.
Historia Gertrudy to także lekcja historii, o tym jakim ustrojem było komunizm, jak wyglądało rzekome wyzwolenie przez Armię Czerwoną znaczone gwałtami, morderstwami i złodziejstwem, jakim państwem był ZSRR. To też szpilka dla współczesnych procedur urzędniczych, które już w wolnym kraju uniemożliwiają poszkodowanym przez los ludziom powrót do ojczyzny. Historia ponad wszelką wątpliwość – niesamowita. Zdecydowanie dla niej warto przeczytać.
Inaczej odbiorą książkę osoby, które już słyszały, czy to z poprzedniej książki Szcześniaka („Porwana. Opowieść o brance”), czy też licznych artykułów prasowych o sprawie Trzebiatowskiej. Druga pozycja w zasadzie o tym samym niewiele wnosi, i raczej wygląda na skok pisarza na dodatkową kasę. Pewnie mu należną za wytrwałość i ważkość tematu, którego się podjął, ale jakiś niesmak pozostaje.
Comments