„Terrifier 2. Masakra w święta”: niemy klaun (ocena: 7/10 – za charakteryzację)

Odpowiedzialni za charakteryzację, kostiumy i scenografię mieli roboty po pachy.

Młoda Sienna wciąż żyje w traumie po morderstwach dokonanych przez klauna lata temu. Nie godzi się gdy jej brat chce się przebrać na imprezę halloweenową. Podobne pomysły ma jednak wielu, więc strojąca miny postać prześladuje ją na każdym kroku.

Popularność niskobudżetowego (ledwie 35 tys. USD) filmu z 2016 roku została wykorzystana do dużo bardziej efektownej produkcji. Budżet już jest dziesięciokrotnie wyższy. To widać. Co prawda scenariusz kuleje (zachowania bohaterów, czy też zdolność utrzymania się przy życiu), ale za to inwencja w zakresie drastyczności sposobu znęcania się klauna nad ofiarami budzi podziw. Tudzież grozę, jak ktoś podejdzie do tego filmu zbyt poważnie. Wyrazistość bohaterów: ładna dziewczyna, rezolutny brat, a przede wszystkim: przerażający także ze względu na strojone miny i gesty – niemy klaun, angażuje. Trzeba jednak lubić tego rodzaju „przegięcia”. To film wzbudzający skrajne emocje: brawa, śmiechy, przerażenie, ale też wychodzenia zniesmaczonym widzów z seansu.

Produkcja była hitem festiwalu horrorów SPLAT! Ale także w kinach, wprowadzona w odpowiednim świątecznym okresie (znudzenie siedzeniem przy stole z rodziną wręcz wymaga tak ostrej jazdy), przyciągnęła sporą widownię. Szkoda tylko, że także zbyt młodą na taką produkcję i zazwyczaj nie potrafiącą odpowiednio zachować się kinie.