„Raz, jeszcze raz” – Kobranocka (ocena 5/10)

Jadąc z kumplami spod trzepaka na wieczór kawalerski można spodziewać się wszystkiego. Tak jak po polskiej komedii.
Narzeczona starego kumpla z młodości odwiedza z zaproszeniem na wieczór kawalerski paczkę znajomych, których drogi się mocno rozeszły: jeden jest gwiazdą pogodynki, drugi trenuje adeptów pięściarstwa, trzeci prowadzi hotel w Świętokrzyskim, a czwarty wraca do domu mocno podchmielony. Wizyta w rodzinnym Sopocie okaże się trudnym zadaniem dla starych kumpli.
Już sam opis fabuły wskazuje, że nad scenariuszem nikt nie przysiadł: narzeczona jeździ i zaprasza na wieczór kawalerski?!? Można jeszcze mieć nadzieje, iż będzie tak głupio, że aż śmiesznie. Ale nie. Poziom poczucia humoru też pozostawia wiele do życzenia. A sam motyw przewodni, który może być zaskakujący, w żaden sposób nie zostaje wykorzystany. Nie ma co się obawiać spoilerowania, lepiej ostrzec za razu: otóż przyjaciele trafią nie tyle na wieczór kawalerski, co na pogrzeb swojego przyjaciela. Owszem, nawet z tego dało się coś ciekawego wyciągnąć, ale pogrzebowo-kryminalny wątek zupełnie nie trzyma się kupy.
Jedynie ciekawie wyglądają flashbacki przyjaciół z dzieciństwa. Szczególnie gdy znajdują się w tych samych miejscach, a może nawet okolicznościach – chociaż sceny oddawania moczu z dachu do zbyt wykwintnych zaliczyć nie można. Za to okraszone widokami Sopotu, czyli jednej z bardziej atrakcyjnych miejscowości. Przynajmniej do dorastania, albo na taki wieczór kawalerski.
Pod względem realizacyjnym udało się oddać klimat zmiany epok – co jak na tak słaby film jest warte odnotowania. Tak samo jak muzyka, chociaż może warto współczuć tak klasowej kapeli jak Kobranocka udziału w takim badziewiu filmowym. Współczuć można również aktorom – po co taki Fedorowicz się na stare lata angażuje w tak fatalne projekty? Żeby już o Katarzynie Figurze i Danielu Olbrychskim nie wspominać.
Film od weryfikacji przez widzów uratowała jesienna pandemia (szczęście niszowego dystrybutora?). Szybko zniknął z ekranów film, dzięki czemu nie dorobi się tak negatywnych komentarzy jak chociażby „Kac Wawa”. A miałby po temu wszelkie powody.
Plusy:
+ retrospekcje
+ krajobrazy Sopotu
+ muzyka Kobranocki
+ atrakcyjna Aleksandra Szwed
+ przerwana pandemią dystrybucja kinowa
Minusy:
- scenariusz
- dialogi
- aktorstwo
- poczucie humoru
- obsceniczne sceny
Zwiastun:
produkcja: Polska
rok: 2020
gatunek: komedia
data premiery: 16 października 2020
dystrybucja: Sfilmowani Sopot
· reżyseria: Krzysztof Zbieranek, Paweł Czarzasty
· scenariusz: Paweł Czarzasty
· zdjęcia: Jakub Stolecki
· montaż: Michał Biliński, Paweł Czarzasty
· muzyka: Grzegorz Marszałek
· obsada: Bartłomiej Kasprzykowski, Wojciech Błach, Bartosz Żukowski, Arkadiusz Janiczek, Aleksandra Szwed, Joanna Moro, Jacek Fedorowicz, Katarzyna Figura, Daniel Olbrychski
Comments