„Proces Siódemki z Chicago” – sąd sądem … (ocena 5/10)
- Andrzej
- 10 lut 2021
- 1 minut(y) czytania

Dramat sądowy oparty na autentycznym procesie, czyli filmowe emocje gwarantowane. Pozornie.
Rozruchy podczas konwencji demokratów kończą się krwawą rozprawą z policją. Najbardziej agresywni demonstracji kilka tygodni później zostają oskarżeni o porozumienie i spisek celem zakłócenia porządku publicznego.
Jak widać emocje dyskursu politycznego w Stanach Zjednoczonych były obecne od lat. Ciekawie się ogląda w konfrontacji ze współczesnym zakłóceniem wyboru nowego Prezydenta USA.
Niestety to co powinno być atutem, i zazwyczaj w tego rodzaju produkcjach jest, czyli emocje podczas procesu, w tym przypadku są najsłabszym, wręcz nużącym elementem filmu. Gadanina, brak tempa i sztuczne dialogi. Do tego brak ukierunkowania na konkretnego oskarżonego (można było wykorzystać charyzmatycznego, chociaż kojarzonego z innego kina Sashę „Borata” Cohena) oraz irytujący sędzia. Aaron Sorkin jakby zapomniał, że od jego poprzedniego filmu sądowego minęły bez mała trzy dekady. Dużo lepiej wypadają sceny zamieszek, szczególnie te zmontowane z archiwalnymi materiałami.
To film zdecydowanie kinowy, bo w domu trudno nie przerywać oglądania wyprawą do kuchni po herbatniki. Trafił jednak w ograniczonej dystrybucji, tuż przed jesiennym lockdownem, na pojedyncze seanse. Netflix pewnie chciał błysnąć ambitniejszym repertuarem, ale przez to film przejdzie bez echa. Chociaż zdarzają się entuzjastyczne opinie.
Plusy:
+ montaż
+ aluzje do współczesności
+ Baron Cohen
+ zbitki z archiwaliami
Minusy:
- chaotyczne
- przegadane
- nieangażujące
- bez ukierunkowania na jednego bohatera
- brak spójności
- szczątkowa dystrybucja kinowa
Zwiastun:
tytuł oryginalny: The Trial of the Chicago 7
produkcja: Stany Zjednoczone
rok: 2020
premiera: 1 października 2020
gatunek: dramat
platforma: Netflix
· reżyseria, scenariusz: Aaron Sorkin
· obsada: Eddie Redmayne, Jeremy Strong, Joseph Gordon-Levitt, Sacha Baron Cohen, Yahya Abdul-Mateen II
Comments