„Patrz jak kręcą”: kto zabił? (ocena: 6/10)

„Pułapka na myszy” Agathy Christie w wersji satyrycznej, bo jeśli widział jeden tego typu film widziałeś wszystkie.

Reżyser Leo Kopernick otrzymuje zadanie ekranizacji kryminalnej sztuki teatralnej bijącej rekordy popularności.

Zabawa konwencją kryminałów i adaptacji powieści. Puszczanie oka do publiczności, która jakby w ostatnich latach mniej docenia takie produkcje. Film wręcz naigrywa się z szablonów oraz powtarzalności produkcji kryminalnych. Spodoba się zwolennikom kina Wesa Andersona (podobna estetyka), jak i Wooda Allena (nagromadzenie dialogów).

Atutem samego filmu, oprócz oryginalnych pomysłów, jest wyrazistość postaci (reżyser, scenarzysta, detektyw, ambitna policjantka, gwiazdy aktorskie, producent), dopracowane dialogi i szybkie tempo. Dobra zabawa, ale góra na półtoragodzinnym seansie. Na dłużej w pamięci raczej nie pozostanie. Za to doborowa obsada ma odhaczoną kolejną fuchę.

Problemem filmu jest przesadnie konstruowana intryga, z mało zaskakującym suspensem. Narracja początkowo z offu, z konieczności przestawia się na typową dla kryminału. Dialogi, jakkolwiek dobrze skonstruowane, zajmują praktycznie cały film. Dla wielu będzie to zbyt banalne i finalnie nużące. A zgodnie z zasadą najważniejsze jest ostatnie 20 minut filmu, na które jakby twórcy tracą pomysł. Pozostaje więc przystać na mrugnięcie okiem do widza, jeszcze bardziej oczywiste w końcówce i potraktować tą produkcję jako żart. Skierowany do zmanierowanej publiczności, oczekującej czegoś nowego, a przystającej na coś szablonowego.