„Nóż” – Jo Nesbø
Dwunasta powieść o ekscentrycznym norweskim komisarzu policji. Harry Hole ma nie lada problemy.
Zawodowo Harry wrócił do pracy, ale dostał od swojej szefowej, dobrej znajomej, prostą sprawę zabójstwa trzynastokrotnym ugodzeniem nożem żony przez męża. Z tym zadaniem sobie radzi błyskawicznie, odkrywając podwójne dno.
Gorzej z życiem rodzinnym. Wielka miłość Rakel wyrzuciła go z domu. Załamany Hole wraca do alkoholizmu. Ale najgorsze dopiero przed nim.
Norweski pisarz Jo Nesbø jest fachowcem w tworzeniu rysów psychologicznych. Udowadnia to po raz kolejny. Nawet jak ktoś nie zna poprzednich książek z serii to szybko otrzyma wyrazisty obraz protagonisty. Jest on może typowy: samotny policjant, z niezwykłą intuicją, zaangażowany zawodowy, ale trudny w kontaktach, z problemem alkoholowym, doceniony przez Tą Jedyną – o jego podejściu do świata niech świadczy jedynie ośmiopozycyjna lista kontaktów w telefonie komórkowym. Jest w nim jednak coś co pozwala szybko identyfikować się z bohaterem. A w tej książce śledztwo jest ściśle powiązane z problemami osobistymi.
Równie przekonująco skonstruowani są podejrzani, a jest ich kilku. Pogłębione rysy, nawet jeżeli wymagają one dodatkowych pozornie niepotrzebnych retrospekcji, pozwalają na uprawdopodobnienie ich roli w zbrodni.
Problem polega tylko na tym, że gdy są już niepotrzebni - znikają na długo, albo i zupełnie. To mylenie tropów jest zgubne dla narracji Jo Nesbø. Czytelnik szybko zorientuje się w tej taktyce, a cała sprawa kryminalna staje się przewidywalna. Co prawda na koniec pisarz wszystko łata i przygotowuje nieoczekiwany suspens, jednak pozostaje niedosyt.
To typowa dla literatury skandynawskiej powieść kryminalna: mroczna, szokująca, wyciągająca najgorsze ludzkie instynkty. Jak przystało na Nesbø pojawiają się motywy: śniegu, pokrytej lodem rzeki, czy też niebezpiecznych górskich dróg.
Najważniejsi są jednak ludzie. Każda pojawiająca się postać, nawet drugo- trzecioplanowa, jest profesjonalnie skonstruowana, odzwierciedlająca ludzką psychikę, pragnienia, zew natury. Pod tym względem lektura jest niezwykle ekscytująca.
Pojawiają się również dodatkowe smaczki jak teorie o rysach psychologicznych morderców, rozważania o przyczynach pojawiania się choroby stresowej u żołnierzy, czy też nowatorski projekt komunikacyjny. Szczególnie ten ostatni jest bardzo ciekawy, z racjonalnym wytłumaczeniem braku szans na jego realizację.
Książka jest długa i niełatwa w przyswojeniu. Co prawda podzielona na kilkadziesiąt rozdziałów i cztery części, to jednak nie stanowią one integralnej całości, sprawiając raczej wrażenie losowego podziału. Wydaje się że pewne skróty wyszłyby na dobre. Chociaż są momenty gdy fabuła na tyle wciąga, że ani przydługie dygresje, ani wiele nielogiczności, nie sprawiają problemu.
Warto również zwrócić uwagę na audiobook, który jest bardzo dobrze czytany, przez Mariusza Bonaszewskiego. Acz jazda samochodem, przy niektórych fragmentach raczej nie jest wskazana.
Propozycja idealna dla tych fanów skandynawskiego klimatu powieści kryminalnej, który jeszcze nie są znudzeni szablonowymi pomysłami.
READLIST 2019 27/52
Spoilerowe wątpliwości
Zbrodnia będąca przedmiotem fabuły pozornie wygląda na doskonałą. Jednak dłuższa analiza wskazuje na wiele niekonsekwencji i życzeniowych założeń.
1. Harry Hole. Podstawą przebiegu zdarzeń jest zachowanie norweskiego detektywa tuż po przebudzeniu obok zwłok własnej żony. Próbuje się założyć, że naturalnym jego zachowaniem jest stwierdzenie, że to on zabił współmałżonkę, mimo że nic nie pamięta. Może by to miało ręce i nogi, gdyby nie znana czytelnikowi doświadczenie i intuicja Harr’yego. W końcu przez całą książkę tropi on potencjalnych morderców, skąd więc założenie że w pierwszym odruchu zdecydował się zacierać ślady – rzekomo po sobie. Wiedząc, że najważniejsze są pierwsze godziny po morderstwie powinien natychmiast wezwać swoich kolegów, bo nawet w stanie upojenia alkoholowego musiał ogarniać że daje to największe prawdopodobieństwo ujęcia prawdziwego sprawcy. A jakby się okazało, że jednak on nim jest i zabił w jakimś zwidzie – to przecież i tak mógł popełnić samobójstwo, tak jak zdecydował się w końcowej fazie książki.
2. Bjørn Holm. Pomijając nawet jego motywacje i zdolność do dokonania morderstwa, to dopiero jego intryga staje się w świetle doświadczenia Hole irracjonalna. Zakłada on zacieranie śladów przez Harry’ego i jego ukrywanie zdarzeń przed policją. Holm w sposób irracjonalny umieszcza narzędzie zbrodni u męża ofiary. Gdyby ten powiadomił od razu policję i ta go aresztowała i przeszukała mieszkanie, jasne byłoby że odnalezienie noża jest dowodem na istnienie przynajmniej wspólnika przestępstw a- w sposób naturalny cień podejrzenia spadły by wówczas na Bjørn jako najbliższego przyjaciela.
3. Swein. Pierwszy z podejrzanych. Jakim cudem nie wiedząc o zbrodni przygotował sobie alibi w postaci stosunkowo absurdalnego filmiku z porodu. Już pomijając że nic nie wiadomo dlaczego przy nim w ogóle był, bo raczej jego ofiary nie były skłonne zapraszać go na tak intymne wydarzenia. Gwałciciel, co prawda ciekawa postać, zachowuje się również irracjonalnie dając się złapać przez detektywa, a następnie obmyślając intrygę, która tak naprawdę nie mu realnie nie daje – ofiary gwałty dalej mają prawo zgłosić przestępstwo.
Niekonsekwencje są w przypadku także pozostałych drugoplanowych bohaterów, ale one aż tak nie wpływają na samo śledztwo, jak zachowanie wyżej wymienionych głównych postaci. Pominąć można również brak śledztwa oficjalnego (a przynajmniej brak efektów) i naiwność wszystkich, którzy udzielają informacji osobom nie mogącym prowadzić śledztwa w swojej sprawie. Naciągane są również miłostki bohatera – niby ma wyrzuty moralne, to chyba nie czas aby łazić z każdą kolejną do łóżka.
Można oczywiście spuścić zasłonę milczenia na wiele powyższych, bo zawsze kryminały mają swoje ułomności, jednak z uwagi na fakt że książka skłania do refleksji – podobne „kwiatki” wychodzą.
Comments