„Miłość do kwadratu” – podwójne życie nauczycielki (ocena 5/10)

Polska komedia romantyczna, ze względu na pandemię - bezpośrednio na Netflixa.

Monika (aka Klaudia), córka zadłużonego wdowca - mechanika samochodowego, dorabia w tajemnicy do pensji nauczycielki jako wzięta, atrakcyjna modelka. Telewizyjny celebryta Stefan (aka Enzo) oprócz nowej kampanii reklamowej angażuje się w wychowanie bratanicy, której matka wybrała podróżniczą wyprawę.

Napisany przez dwie osoby scenariusz nie powala. Można się do wielu rzeczy przyczepić, a szczególnie do motywu wyjściowego: dlaczegóż nauczycielka aż tak ukrywa się ze swoją inną, w końcu uczciwą pracą – jakby była luksusową call girl to co innego, ale niewinne sesje zdjęciowe??? Trudno też uwierzyć, żeby nawet najbardziej fajtłapowaty facet nie potrafił się zorientować, że partnerująca mu modelka i nauczycielka bratanicy to ta sama osoba. A już nawet jak facet nie potrafi odróżnić, to dlaczego nikt z koleżanek, czy rodziców nie rozpoznaje w wiszących po całym mieście roznegliżowanych zdjęć nauczycielki ze szkoły.

Należy jednak oceniać według gatunku, a polska komedia romantyczna zazwyczaj nie charakteryzuje się dużo bardziej wyrafinowanymi fabułami (z drobnymi wyjątkami potwierdzającymi regułę). Bardziej więc od scenariuszowych absurdów irytują sztuczne dialogi i słabe aktorstwo. Co prawda powstrzymano się od celebryckich gwiazd, a znane nazwiska jak Karolak i Baka są na ekranie parę minut. Gorzej że para głównych bohaterów jest sztywna, nie przekonująca, gra po prostu słabo. Aktorsko wszystkich zjada na śniadanie pies buldog.

Kiepsko jest również z poczuciem humoru, a dobrego żartu nie ma przez cały film. Dla miłośników stolicy – zabawa w odgadywanie znanych miejsc. Dla fanów samochodów - krwistoczerwone luksusowe auta. I trochę pięknych strojów kobiecych.

Film w czasach pandemicznych trafił jako produkcja netflixowa, wydawałoby się idealnie w okresie walentynkowych. Mała strata, bo w kinach ostatnio moda na tego typu komedie romantyczne minęła, a tutaj magnesem może być co najwyżej Karolak. Chyba z braku innych zajęć na film spadła powszechna krytyka recenzentów, jakby dawno nie mieli okazji wyżyć się na polskiej twórczości komedioromantycznej. Aż tak źle nie jest, chociaż jak już się siedzi w domu to można znaleźć jakąś starą, dużo bardziej romantyczną komedię, niekoniecznie polską.

Plusy:

+ bez zblazowanych gwiazd aktorskich

+ dobre tempo

+ warszawskie lokalizacje

+ pies Gucio

+ poprawna realizacja dźwięku (jakże rzadkie w polskich produkcjach)

Minusy:

- scenariusz

- dialogi

- aktorstwo

- niski poziom poczucia humoru

- lokowanie produktu