„Krzysztof Krawczyk. Całe moje życie” – parostatkiem … (ocena 9/10)
"Jestem dumny, że nie zmarnowałem swojego życia" - idealna wypowiedź stanowiąca klamrę filmu biograficznego, który od 5 kwietnia 2021 roku nabrał dodatkowego wymiaru ...
Krzysztof Krawczyk rozpoczynał swoją karierę w latach 60-tych w łódzkim zespole Trubadurzy. Szybko jednak wyrósł ponad kolegów i zdecydował się na solową karierę. Uwielbiany przez publiczność swoimi skocznymi piosenkami i znakomitym głosem zgarniał nagrody i uznanie. Bliski kariery w Niemczech Zachodnich, którą pogrzebała przegrana na krajowym festiwalu. Dwukrotnie próbował swoich sił za oceanem. Po przełomie w Polsce niespodziewanie skręcił w kierunku popularnej, acz wyszydzanej przez krytyków muzyki dla mas. Ten trudny okres kariery napędziła propozycja od Gorana Bregovića. Do końca swoich dni idol i ulubieniec nie tylko pokolenia jego młodości.
Film skupia się na karierze zawodowej. Jednak nie zapomina o prywatnym życiu artysty. Ukazuje jego stosunki z kobietami i wielką miłość do poznanej w Chicago Ewy. Ważnym elementem życia Krawczyka był stosunek do religii - na wczesnym etapie sceptyczny, po wypadku samochodowym niezwykle gorliwy. Nie przypadkiem klamrą filmu jest postać artysty w trakcie modlitwy i rozważań o życiu. Idealnie podejście do tej tematyki streszcza słabo słyszalna kwestia, gdy bohater opowiada o trudnej nocy przed występem: "trzeba być wariatem, żeby nie wierzyć w Boga".
Film ociera się o hagiografię, tylko czy to powinno być w przypadku takiego artysty zarzutem? Poza tym uwzględnia również trudne chwile w karierze artysty: fiasko kariery w Niemczech, mało udane wyjazdy do USA, porażki na festiwalach, czy tez szokujący dla wielu wybór muzyki disco polo. Twórcy w miarę obiektywnie, chociaż z punktu widzenia Krawczyka, dotykają tych okresów. Także życie prywatne jest z jednej strony wypięknione (miłość do Ewy), ale bez ukrywania słabostek i trudniejszych momentów. Może jedynie mało rozsądne decyzje biznesowe umykają skrócone do kilku wypowiedzi.
Film oparty jest o współczesne wypowiedzi najbliższych, a także samego Krzysztofa Krawczyka. Pomimo sztampowej konwencji „gadających głów” nie ma tutaj nużących wypowiedzi. Praktycznie każdy fragment zawiera ciekawostkę, czy też ważny element biografii.
Twórcy wykorzystali liczne archiwalia, a przede wszystkim „dali pośpiewać” Fragmenty występów są wystarczające aby poczuć siłę oddziaływania scenicznego artysty oraz jego znakomity kontakt z publicznością. Z fanami, którzy zasmuceni są śmiercią Krzysztofa Krawczyka. Film powstał pod pretekstem zakończenia jego kariery zawodowej. Kilka miesięcy po premierze w trakcie świąt Bożego Narodzenia, smutna wiadomości która dotarła w drugi dzień Świąt Wielkiej Nocy (i jak tu nie wierzyć w Siłę Sprawczą …) przewartościowała produkcję. Będzie stanowiła wspaniałe i wzruszające wspomnienie po jednym z najwybitniejszych polskich artystów piosenkarskich. Dzisiaj pozostały jego utwory wyśpiewane znakomitym głosem, a on sam zapewne występują przed samym Panem Bogiem, w którego tak gorliwie uwierzył.
Plusy:
+ biografia zawodowa
+ akcenty osobiste
+ silna religijność
+ archiwalia
+ długie fragmenty występów
+ osobisty udział Krawczyka
+ wiele ciekawostek
+ wzruszające w kontekście śmierci artysty
Minusy:
- lekko hagiograficzne
- niektóre wypowiedzi słabo słyszalne
- sporo gadających głów
Zwiastun:
produkcja: Polska
rok: 2020
gatunek: dokument
produkcja: Telewizja Polska
· reżyseria, scenariusz: Michał Bandurski, Krystian Kruczkowski
· muzyka: Ryszard Kniat, Wiesław Wolnik
· zdjęcia: Filip Pakuła, Mateusz Sawicki
· montaż: Marcin Grabiński
· dźwięk: Jacek Pakuła
· obsada: Krzysztof Krawczyk, Ewa Krawczyk, Ryszard Poznakowski, Paweł Sztompke, Andrzej Kosmala, Wojciech Trzciński, Andrzej Smolik, Andrzej Piaseczny, Goran Bregović
Comments