„Jestem wszystkimi dziewczynami” – RPA państwo zła (ocena 4/10)
Wady narracji kina afrykańskiego z miałkością produkcji netflixowych – w jednym.
Kilkanaście lat po procederze porywania małych dziewczynek i sprzedawaniu ich za ropę, temat powraca w związku z serią tajemniczych morderstw.
Porażająca historia, a przedstawiona w sposób zupełnie nieangażujący. Bazą są autentyczne i ukrywane przez rząd południowoafrykański porwania małych dziewczynek. Akcja przenosi się do współczesności na motywie zemsty za niecne czyny. Mieszanka kryminału, thrillera i kina politycznego ukazującego niecne działania rządzących w najbardziej doświadczonym problemem apartheidu kraju afrykańskim.
Film ogląda się z bólem, ale nie ze względu na przedstawiane fakty, ale poziom realizacyjny. Niby montaż jest OK, ale rwany sposób narracji, sztuczne dialogi, słabe aktorstwo i ogólny chaos realizacyjny sprawiają, że pierwszy lepszy odcinek telewizyjnego tasiemca kryminalnego bardziej angażuje. Netflix takimi filmami nie wygra konkurencji ze stacjami telewizyjnymi.
Plusy:
+ tematyka
+ montaż
+ intrygujący tytuł
Minusy:
- niski poziom realizacyjny
- sztuczne dialogi
- rwana narracja
- nieangażujące
Zwiastun:
tytuł oryginalny: I Am All Girls
produkcja: Republika Południowej Afryki
rok: 2021
gatunek: dramat
dystrybucja: Netflix
· reżyseria: Donovan Marsh
· scenariusz: Wayne Fitzjohn, Marcell Greeff
· muzyka: Brendan Jury
· zdjęcia: Trevor Calverley
· montaż: Lucian Barnard
· obsada: Erica Wessels, Hlubi Mboya, Deon Lotz, Mothusi Magano
Comments