„I zbaw nas ode złego” – zabić anestezjologa (ocena 5/10)
Koreańskie kino sensacyjne. Dla koneserów.
Płatny zabójca na tropie gangu porywającego dzieci pod przeszczepy.
Film ma dobre tempo, jednak szczególnie początkowa faza jest chaotyczna. Akcja dopiero w pewnym momencie skupia się na kluczowym wątku. Główny bohater jest antypatyczny, trudno mu kibicować, chociaż działa w słusznej sprawie. Dużo ciekawiej, momentami z domieszką groteski, ukazano postacie drugoplanowe.
Twórcy idą w kierunku dramatu i filmu zemsty. Jednak wielokrotnie zwycięża sztampowa sensacja – przesycona brutalizmem, ale także wieloma niekonsekwencjami. Dla przykładu: bohater wpada na salę operacyjną i zdejmuje trójkę lekarzy, zupełnie nie przejmując się że trzeba dziecko wybudzić z narkozy, a do tego przydałby się chociażby anestezjolog. To razi, bo obecnie samo mordobicie nie wystarcza: od filmów tego gatunku wymaga się również logiki i pomyślunku scenariuszowego. Sztampowy bohater, sztampowa fabuła, a domiar wszystkiego jeszcze sztampowy, już wcześnie wykorzystywany tytuł filmu.
Film ze względu na pandemię nie trafił do kin, chociaż miał termin premiery na wrzesień, gdy akurat była szansa. Gdyby trafił pewnie byłby atrakcją na pustyni propozycji. W końcu kino koreańskie ma swoich amatorów, szczególnie po sukcesie przereklamowanego „Parasite” – wystarczył wspólny operator żeby epatować tym na reklamowym plakacie. Niestety, w telewizji to nie projekt do oglądania – w domu takie rzeczy oglądało się 30 lat temu na kasetach wideo.
Plusy:
+ dobre tempo
+ postacie drugoplanowe (prostytutka, dzieci)
+ ścieżka dźwiękowa, muzyka
Minusy:
- chaotyczna narracja
- drastyczne
- sztampowe sceny walki z obowiązkowym slow motion
- irytujący bohater
- powtórzony tytuł
- dystrybucja telewizyjna
Zwiastun:
tytuł oryginalny: Da-man Ak-e-seo Gu-ha-so-seo
produkcja: Korea Południowa
rok: 2020
gatunek: sensacyjny
telewizja: Canal Plus
· reżyseria, scenariusz: Hong Won-Chan
· muzyka: Mowg
· zdjęcia: Hong Kyung-pyo
· montaż: Kim Hyung-joo
· obsada: Hwang Jung-min, Lee Jung-jae, Park Jung-min, Choi Hee-seo
Kommentare