„Geniusze” – polska bomba atomowa (ocena 7/10)

Biografia polskiego matematyka pełna (zrozumiałych) wyrzutów sumienia.

Stanisław Ulman pracujący w 1941 roku jako wykładowca matematyki na uniwersytecie w USA dostaje propozycję badań nad nową bronią. Ma ona wystraszyć pogrążoną w wojnie Europie i zapobiec rozlewowi krwi.

Stosunkowo przekrojowa biografia obejmująca okres od rozpoczęcia prac nad projektem „Manhattan” do konsekwencji wytworzenia tak straszliwie broni. I właśnie dylematy moralne są największą siłą filmu. Historia pokazuje, że jednak fakt posiadania broni atomowej powstrzymał świat przed kolejnymi konfliktami ogólnoświatowymi, a tragiczne użycie bomby przez USA były jak do tej pory jedynymi przypadkami.

Film potrafi zmiękczyć moralne dylematy krztyną poczucia humoru (anegdoty) i pobocznymi wątkami rodzinnymi. Natłok tego wydaje się ponad stan filmu fabularnego i może lepiej sprawdziłoby się w konwencji serialowej. Należy jednak pozytywnie odnotować szczegółowe oddanie wizji epoki poprzez drobiazgowe dobranie scenografii, charakteryzację i kostiumy.

Produkcja nie przebiła się w polskich kinach. Może ze względu na pandemię, a może przez dystrybutora. Obejrzenie tego filmu w zamkowej scenerii kazimierzowskiego festiwalu Dwa Brzegi, mimo chłodu i niewygodnych siedzeń, było wielkim przeżyciem.

Plusy:

+ dylematy moralne

+ wyrazista postać bohatera

+ krztyna poczucia humoru

+ drobiazgowa scenografia, kostiumy, charakteryzacją oddające okres historyczny

+ seans w zamkowej scenerii

Minusy:

- przeskoki czasowe

- rozwleczona biografia

- kiepska dystrybucja i brak promocji