„Dreszcz” - Jakub Ćwiek
Heavy-metalowe fantasy w komediowym klimacie gwary śląskiej. Początek nowej serii Jakuba Ćwieka, w luźniejszej formie od wcześniejszych książek tego autora.
Ryszard Zwierzchowski - podstarzały rockandrollowiec, nieskory do normalnej pracy, z nieodłącznymi atrybutami stylu życia z piwkiem i trawką, kobieciarz, luzak, wieczne dziecko. Córka pracująca w londyńskiej korporacji próbuje zaaranżować mu normalną posadę, jednak Rychu woli przesiadywać ze swoją ukochaną gitarą na śląskim osiedlu. Jedno z takich posiedzeń kończy się tragicznie w szpitalu. Dobrze, że Rychu ma grubego przyjaciela, byłego górnika, operującego wyłącznie śląską gwarą. Porażenie piorunem ma niespodziewanie konsekwencję. Tymczasem w Krakowie dochodzi do tajemniczych wypadków z udziałem mimów i bogatych studentów. Sprawą interesuje się cwaniakowaty angielski student, syn lorda – jego działania zmierzają ku Ryśkowi ….
Jak ktoś jest przyzwyczajony do serii Kłamca z wielowątkowymi historiami to tak książka, znamionująca nową serię, może być pewnym zaskoczeniem. Fabuła jest bowiem luźna, ograniczona do zaledwie kilku, ale za to bardzo wyrazistych postaci. Wprowadzony wątek kryminalny jest potraktowany bardzo pobieżnie, stanowi co najwyżej tło opowieści. W centrum której stoi protagonista ze specyficznym podejście do życia. Jakby na drugi biegunie pojawia się młody człowiek, który ma swój interes aby ogarnąć ten żywioł, nawet jeżeli początkowo sprowadza się do zapewniania mu jedzenia w postaci kebabów.
Akcja jest szybka, motyw przewodni może trochę naciągany i chaotycznie rozegrany, ale można go potraktować w trybie komediowym. Dialogi są żywe, pojawiają się ciekawe postacie drugoplanowe. Jedyne co może nastręczać kłopoty to gwara śląska jednego z bohaterów, który dużo mówi i czyta się to z pewnymi kłopotami. Pochłanianiu książki sprzyjają również króciutki, zwarte rozdziały. Całość to lektura góra na kilka posiedzeń.
Ważnym elementem są cytaty ze znanych rockowych przebojów, które podśpiewuje sobie Rychu. To książka, którą powinno się czytać z wyszukiwarką piosenek, bo dopiero wtedy oddaje klimat podejścia głównego bohatera. Problemem natomiast może być fakt, że teksty są podane w formie oryginalnej, bez polskiego tłumaczenia, a często tekst piosenki nawiązuje do bieżącej sytuacji w książce. Widoczna jest jednak znajomość sceny rockowej i kultowych przebojów oraz odpowiednie nawiązanie do nich w treści książki. Niewątpliwym atutem jest zawarta w książce grafika: obrazki pojawiają się rzadko, ale są znakomitymi czarnobiałymi grafikami. Świetnie wygląda również okładka, przyciągająca czytelnika, ale również oddająca styl książki.
Ogólnie ciekawa, miła lektura, chociaż nie ma jakiś nadzwyczajnych wartości literackich. Przypadnie do gustu bardziej fanom metalowych mocnych brzmień muzycznych, niż zwolennikom literatury fantastyczno-naukowej. To także dobra propozycja na okres wakacyjny, nie tylko dlatego że książka jest lekka i wygodna do przenoszenia.
留言