„A potem tańczyliśmy” – taniec po gruzińsku (ocena 5/10)
Szwedzki kandydat do Oscara: o tańcu - w kontekście sytuacji politycznej w rodzinnym kraju gruzińskiego reżysera.
W gruzińskim narodowym zespole tańca dochodzi do konfrontacji nowego tancerza z uznaną gwiazdą.
Film w surowym i monotonnym tempie ukazuje realistycznie stosunki w zespole tanecznym i rozterki potencjalnych gwiazd. Wybór tańca, narodowego zasobu kulturowego największego wroga politycznego Gruzji – z pewnością nie jest przypadkowy. Film lepiej zrozumieją osoby związane z tym krajem, z konfliktem zbrojnym z Rosją. Ma on zapewne pewne cechy autobiograficzne, bo Szwedzki reżyser pochodzi z Tbilisi. Dla europejskich widzów ciekawsze wydają się jednak fragmenty architektoniczne Tbilisi. Wątek homoseksualny dodatkowo psuje ogólne wrażenie.
Film jest przykładem manii dystrybutorów, którzy przypominają sobie o wprowadzaniu do kina produkcji mocno przeterminowanych - rok po festiwalowym pokazie. Na WFF 2019 produkcja wzbudzała mieszane uczucia, byli także tacy którym zapadła w pamięć. Teraz akurat jak szykujemy się z duszą na ramieniu, ze względu na pandemię, na kolejny WFF tęczowy dystrybutor postanowił wprowadzić, zupełnie niepotrzebnie, film na pojedyncze seanse kinowe. To już był sens dystrybuować, gdy film był szwedzkim kandydatem do Oscara.
Plusy:
+ ukazuje trud pracy tancerza i konflikty w zespole
+ urokliwe lokalizacje z Tbilisi
+ taneczne układy choreograficzne
+ podkład muzyczny
Minusy:
- monotonne
- wątek homoseksualny
- surowe
- słabo zagrane – mało doświadczeni gruzińscy aktorzy
- kiepskie dialogi
- opóźnienie w dystrybucji
Zwiastun:
tytuł oryginalny: And Then We Danced
produkcja: Szwecja, Gruzja, Francja
rok: 2019
polska premiera: 25 września 2020
dystrybucja: Tongariro Releasing
gatunek: dokument
· reżyseria, scenariusz: Levan Akin
· obsada: Levan Gelbakhiani, Bachi Valishvili, Ana Javakishvili, Giorgi Tsereteli, Tamar Bukhnikashvili
Commenti