„Małe szczęścia” – pierwsza powieść (ocena 4/10)
Tylko sympatycy przegadanego kina francuskiego zdołają dotrwać do niegłupiej puenty.
Pracująca w sklepie odzieżowym Léa (urocza i skromna Bérénice Bejo) otrzymuje propozycje samodzielnego poprowadzenia nowego salonu. Dziewczyna jednak zafascynowana jest pozytywnym odbiorem jej amatorskiej twórczości literackiej przez znanego pisarza. Pytanie tylko, czy to sposób na podryw, czy faktycznie profesjonalista zauważył potencjał.
Gdy się ogarnie całą historię przedstawioną w tym filmie, jego obraz jest dużo bardziej pozytywny niż w trakcie oglądania. Większość czasu to bowiem nudne, często niepotrzebne dialogi. Już pierwsza scena w restauracji, gdy rozważanym aspektem jest fakt zamówienia deserów razi sztucznymi i pretensjonalnymi, a nade wszystko mało odkrywczymi dialogami. Trudno polubić i kibicować bohaterom. Ich pasje są ciekawe (amatorskie pisanie i rzeźbienie, bieganie), jednak przedstawione jako sposób narzucanie się innym. Trudno więc potraktować taką produkcję jako lekki komediodramat, bo przedstawia stosunkowo negatywny obraz. Główny atut filmu tkwi w końcówce, gdy na pierwszy plan wychodzi sposób radzenia sobie z awansem społecznym i stosunkowo niespodziewanym sukcesem finansowym. Dopiero wówczas czuć emocje i interakcje bohaterów – świetna scena wizyta przyjaciół w nowym domu głównej bohaterki. To tylko pokazuje stracony materiał, bo jedynie fani przegadanych francuskich dramatów dotrwają do końca.
O ile postacie kobiece są wyraziste, o tyle męskie zupełnie niedopracowane. Postać męża pisarki nijaka, postać męża przyjaciółki – nieudolnego rzeźbiarza przerysowana. Panie nie zdołały unieść filmu, a o ich potencjale świadczą pojedyncze, i to raczej końcowe sceny. Problemem może być też nadmierna powaga, lżejszych scen jest jak na lekarstwo.
Film prawie ogranicza się do zamkniętych pomieszczeń. Nie wykorzystano potencjału Paryża. A tokowy był, bo ujęcia gdy bohaterowie nawet na chwilę wychodzą są co najmniej prywatne, a nastrojowa muzyka w tle buduje klimat.
Taka produkcja rzucona na szeroką wodę pocovidowej pustyni repertuarowej nie przetrwa nawet kilku tygodni na seansach w multipleksach.
Plusy:
+ lepsza końcówka
+ ogólne przesłanie
+ urocza Bérénice Bejo
+ pasje bohaterów
Minusy:
- przegadane
- niepotrzebne dialogi
- teatralność
- nijakie postacie męskie
- wolne tempo
- mało obrazków Paryża
- zbyt poważne
Zwiastun:
tytuł oryginalny: Le bonheur des uns ...
produkcja: Francja
rok: 2020
premiera: 18 września 2020
dystrybucja: Galapagos Films
gatunek: komediodramat
reżyseria: Daniel Cohen
scenariusz: Daniel Cohen, Olivier Dazat
obsada: Vincent Cassel, Bérénice Bejo, Florence Foresti, François Damiens, Daniel Cohen