„Furie” – piękne i bestie (ocena 5/10)
Produkt dla fanów horrorów z odpowiednią dawką scen przesadnie krwawych.
Po kłótni ze swoją partnerką - bohaterka Kayla (Airlie Dodds) budzi się w rachitycznym lesie, z przebłyskiem pobytu w tajemniczym laboratorium. Okazuje się nie być jedyną ofiarą tego eksperymentu przejawiającego się pojawieniem agresorów z piłami, toporami i tego typu wymyślnymi sposobami na zadanie drastycznej śmierci. Jedyny plus to taki, że mordercy walczą również pomiędzy sobą.
Fanów tego typu filmów nie brakuje, ale i oni mają coraz większe wymagania. Twórcy próbują więc nowych rozwiązań, zarówno pod względem scenariuszowym, jak i wymyślności sposobów uśmiercania. Australijska kinematografia zaczyna w tego typu propozycjach brylować, chociaż bardzo trudną wybić się ponad sztampowość i przewidywalność. W „Furiach” oryginalność sprowadza się do kilku drastycznych scen i całkiem zgrabnego zakończenia. Za dużo jest zbyt oczywistych nawiązań scenograficzno-kostiumowych: oprawcy wyglądają jakby wyszli z innych filmów. Niestety ich rola ogranicza się do aktów przemocy, a warunkiem powodzenia tego typu filmów jest ukazanie również genezy i motywacji czynienia okrucieństwa. Zresztą z charakterologią kobiet też nie jest najlepiej.
Pomysł na zestawienie kobiet z oprawcami może i był dobry, ale nie został wykorzystany. Dziwi poza brakiem bliższego ich przedstawienia, chociażby brak eksponowania urody aktorek, co może mieć związek z nastawieniem feministycznym wynikającym jeszcze z pierwszej sceny. W filmie, i tak już ze względu na drastyczne sceny – dla dorosłych, trochę więcej pięknego kobiecego ciała nie tylko by nie zaszkodziło, ale urozmaiciło odbiór. A tymczasem naprawdę ładna Dodds paraduje w swetrze pod szyję.
Nie ratuje tej produkcji także śmiertelna, nomen omen, powaga. Siła rzeczy niektóre sceny popadaj w groteskę, ale klimat pozostaje niewzruszony prowadząc do rzekomo prawdopodobnego rozwiązania.
Film nie znalazł szerszego uznania dystrybucji, ale pojedyncze seanse w jednej z sieci multipleksów przyciągnęła żadną krwi, nieliczną, ale zawsze w obecnym okresie pustych kin pożądaną, publiczność. W końcu kto jak kto, ale zwolennicy krwawych slasherów jakiegoś niewidocznego wirusa się chyba nie boją ….
Plusy:
+ krwi nie oszczędzano
+ wymyślne sposoby uśmiercania
+ wyrazista bohaterka
+ pomysłowe zakończenie
Minusy:
- sztampowe
- drastyczne
- brak charakterologii oprawców
- niewykorzystany potencjał erotyczny
- za poważne
- feministyczne odpryski
- słaba dystrybucja
Zwiastun:
tytuł oryginalny: The Furies
produkcja: Australia
rok: 2019
dystrybucja: Wistech Media
premiera: 31 lipca 2020
gatunek: horror
reżyseria, scenariusz: Tony D'Aquino
muzyka: Kirsten Axelholm, Kenneth Lampl
występują: Airlie Dodds, Linda Ngo, Taylor Ferguson, Ebony Vagulans, Danielle Horvat