„Liberté” – perwersje (ocena 5/10)

Nie takie skandale światowe kino już widziało …

Ciemna, burzowa noc. Las. Grupa szlachciców realizuje swoje perwersyjne fantazje erotyczne.

Skandal dla skandalu to za mało. Coś musi za tym stać. Pierwszy dialog daje taką nadzieję opowiadając o wyjątkowym okrucieństwie, przypominającym jedną scenę w filmu „Wołyń”, i obojętności na nią zdegenerowanych kobiet. Potem zostaje jednak tylko degeneracja seksualna i różne fantazje, zresztą nie zawsze aż tak wyuzdane jakby można było się spodziewać.

Rozczarowani będą widzowie, których zachęci adnotacja „tylko dla dorosłych”. Przez większość filmu akty seksualne są bardziej opowiadane niż pokazywane. A jeśli już to są raczej obrzydzająco niż podniecająco. Dodatkowo cały film utrzymany jest w mrocznym klimacie nocy i lasu, co też nie pozwala na pełną percepcję wyczynów „bohaterów”.

Film pozostanie ciekawostką dla amatorów bardziej artystycznego, a co za tym idzie w parze nudnawego, kina. Jeszcze pechowy, pandemiczny okres premiery, który nie pozwolił na większe sukcesy festiwalowe, zminimalizował szansę na zszokowanie szerszej publiczności.

Plusy:

+ napięcie seksualne

+ wymyślne perwersje

+ realizacja dźwięku

+ ciekawe dialogi

Minusy:

- brak szerszego kontekstu

- obrzydliwość perwersji

- nieatrakcyjne wizualnie

- monotonne

- bez puenty

- niepotrzebnie wydłużone