„Steve Tyler. Nowy Rozdział” – z Aerosmith do Nashwille (ocena 7/10)

Na zakończenie tegorocznych wieczornych pokazów dokumentów muzycznych na online’owej wersji Festiwalu Dwa Brzegi produkcja jednostronna, ale udana.

Wieloletni muzyk heavymetalowej grupy Aerosmith wybiera się do Nashwille obierając, ku zdumieniu środowiska muzycznego, zupełnie nową stylistykę.

Film jest laurką Steve Tylera. Wszyscy go lubią, nikt nie krytykuje jego rewolty muzycznej, świetnie układając się jego stosunki z zespołem – zarówno obecnym, jaki byłym, ma świetny kontakt z publicznością, poczucie humoru – czyli chodzący ideał. A przecież wiadomo, że dokument powstał bo narosło wiele wątpliwości wobec nowej inicjatywy muzycznej byłego członka Aerosmith. Ta stronniczość jednak ma dobrą stronę, bo film jest pozytywny i zawiera wiele ciekawostek.

To przede wszystkim udana pozycja pod względem muzycznym. Twórcy oparli narrację wokół koncertu grupy Tylera pozwalając wybrzmieć w całości utworom. Warstwa narracyjna jest jakby tylko przerywnikiem. I dopóki wystarcza pomysłów na treść ogląda się z dużą przyjemnością.

Nie wystarczyło to jednak do pokazów kinowych. I jak na razie film jest jedynie atrakcją festiwalową. A szkoda.

Plusy: