„Nędznicy” – podparyskie przedmieścia (ocena 5/10)

Francuski kandydat do Oscara 2020 – rywal polskiego „Bożego Ciała” i koreańskiego zwycięzcy „Parasite”.

Paryż świętuje finałowe zwycięstwo nad Chorwacją i mistrzowski tytuł francuskiej reprezentacji w 2018 roku. Rozpoczyna się pierwszy dzień pracy policjanta w nowym miejscu – podparyskiej dzielnych Montfermeil. W tym miejscu Hugo napisał powieść, której tytuł trafnie oddaje także współczesnych mieszkańców.

Film próbuje realistycznie ukazać problemy społeczne we francuski. Mieszanka narodowościowa i religijna, brak perspektyw mieszkańców biedniejszych dzielnic, przestępczość, a przede wszystkim naruszanie prawa przez służby. Jednodniowy patrol policyjny nie tylko nie przeciwdziała, ale wręcz prowokuje i wywołuje tragiczny przebieg wypadków.

Osobisty debiut czarnoskórego francuskiego reżysera Ladj Ly obarczony jest jego poprzednimi filmami: dokumentalnym i krótkometrażowym. Kontynuując temat w normalnym metrażu gubi realność chronologii. Trudno uwierzyć w tak szybką konsekwencję błędnych decyzji bohaterów. Najczęściej w takich wypadkach napięcie narasta miesiącami. Film zapewne zawdzięcza swoją popularność protestom, które wybuchły w stolicy Francji, bo pozostawiające mocne wrażenie końcówka może przypominać walki z protestami żółtych kamizelek.

To nie jest przyjemny w odbiorze film. Praktycznie wszystkie postacie są antypatyczne, albo nieudolne. Trudno komuś w tym sporze kibicować i nawet emocjonujący finał to tylko rywalizacja grup obojętnych dla widza.

Nadużyciem jest również wykorzystanie tytułu słynnej powieści. Co prawda reżyser znajduje w dialogu na początku filmu uzasadnienie, ale wszelkie inne paralele są zbyt naciągane.

Film miał pecha w polskiej dystrybucji, ze względu na decyzję o zamknięciu kin. Może jeszcze powróci, bo dystrybutor oszczędnie dawkuje go na pokazach internetowych. Na pokazach w kinie zdecydowanie lepiej wybrzmiewa dobra realizacja dźwięku oraz sprawny montaż napędzający emocje.

Zalety: