„Miś Bamse i super miód” – przymilny lis (ocena 5/10)
Szwedzka animacja, która nie powinna wychylać się poza telewizyjne dobranocki.
Włamanie i pożar powodują, że misiowi brakuje miodu dające nadzwyczajne moce. Ale odwagi mu to nie odbiera. W przeciwności do przebiegłego lisa, który mocny jest tylko „w gębie”.
Raz można obejrzeć nawet w kinie – „Miś Bamse i miasto złodziej” było przyzwoite szczególnie dla widzów pamiętających proste animacje sprzed 30 lat. Jednak kolejny film serii jest praktycznie tożsamy: znowu chytry lis próbuje ograniczyć supermoce głównego bohatera, a kończy się jak zwykle. Dla małych dzieci to prosta, nieszkodliwa (a wiele takich współcześnie) bajka, jednak dorośli zdążą zasnąć na tym krótkim seansie. Na tyle krótkim, że jego potencjał to co najwyżej pokaz telewizyjny.
Animacja jest niskobudżetowa, bardzo oszczędna w formie – widać to na przykładzie tła które jest nienaruszane (nawet powiewu wiatru nie uświadczysz), a animowany jest jedynie pierwszy plan. Kiedyś taka animacja była na porządku dziennym (oj czekało się w latach 70-tych na dobranocki jako zwieńczenie dziecinnego dnia), dzisiaj już mocno trąci myszką.
Dystrybucja kinowa propagowana przez Vivarto jest oczywiście niszowa, jedynie dla rodziców którzy w weekendowe przedpołudnie poświęca się dla swojego dziecka na wizytę w kinie Stacja Falenica. Może się jednak okazać, że dziecko będzie cokolwiek rozczarowane.
Zalety:
+ proste i wyciszone
+ odpowiednie dla dzieci
Wady:
- wtórne
- słaba animacja
- wyłącznie do telewizji
- mało samego misia
- irytujący czarny/rudy charakter
- słaby dubbing
Zwiastun:
tytuł oryginalny: Bamse och dunderklockan
produkcja: Szwecja
rok: 2018
data premiery: 17 stycznia 2020
dystrybutor: Vivarto
gatunek: animacja
reżyseria: Christian Ryltenius
scenariusz: Fabian Nordlander, Tomas Tivemark
muzyka: Henrik Lörstad