Bosy imperator – kres Unii Europejskiej (ocena 6/10)
Absurdalna, acz jakby znajoma wizja przyszłości Europy w filmie otwarcia 35. WFF.
Współczesny belgijski przywódca poszkodowany w … Sarajewie zostaje skierowany do sanatorium na malowniczej wyspie Chorwacji. Tymczasem zamach powoduje paraliż struktur Unii Europejskiej.
Nie przez przypadek organizatorzy Warszawskiego Festiwalu Filmowego wybrali międzynarodową: belgijsko-holendersko-chorwacko-niemiecką koprodukcję na film otwarcia, ze względu na humorystyczny klimat przy jednoczesnej głębokiej w przekazie wizji współczesności.
Utrzymana w komicznym nastroju historia pobytu w czymś na kształt sanatorium na malowniczej wyspie dotyka problemów i kondycji jakże bliskich krajom Europy. Sięgając po aluzje do prawdziwych postaci oraz wydarzeń historycznych (zamach w Sarajewie) wskazuje na całkiem realne scenariusze rozwoju sytuacji, po urzeczywistnianiu się wyborów w wielu krajach wspólnoty krajach Europy.
Film ma groteskowy klimat znany z wielu produkcji bałkańskich, z intensywną muzyką, bogatą wersją kolorystyczną. Narracyjnie zapewne są pewne przestoje, a puenta jest mało przekonująca, ale jako całość film pozostawia pozytywne wrażenie. Na uwagę zasługuje również obsada, z Geraldine Chaplin w drugoplanowej roli. To pewne nawiązanie do słynnego filmu Chaplina: „Dyktator”. Tym razem źródłem humoru jest nawiązanie do autentycznej wyspy, na której były przywódca Jugosławii gościł znane, nie zawsze chwalebne jak Breżniew czy Castro, postacie z XX wieku. W filmie ich imiona przejmują bohaterowie.
Zalety:
wizja upadku UE
czytelne nawiązania historyczne
dobre dialogi
ciekawa kompozycja scen
aktorstwo
Wady:
chaos scenariuszowy
brak przesłania
kiepska puenta
Zwiastun:
tytuł oryginalny: The Barefoot Emperor
produkcja: Belgia, Chorwacja, Holandia, Bułgaria
rok: 2019
gatunek: komediodramat
reżyseria i scenariusz: Jessica Woodworth, Peter Brosens
montaż: David Verdurme
zdjęcia: Ton Peters
obsada: Udo Kier, Lucie Debay, Peter Van den Begin, Geraldine Chaplin, Bruno Georis