Rambo: Ostatnia krew – szkoda słów (ocena 4/10)
Najwyższy czas zakończyć cykl filmów o Rambo – kultowego produktu ery VHS. Napisy końcowe ten koniec jednoznacznie sugerują.
John Rambo, emerytowany weteran wojny w Wietnamie, pomaga lokalnej policji w trudnych sytuacjach. Jego podopieczna i ulubienica, mimo ostrzeżeń wyjeżdża do Meksyku aby poznać biologicznego ojca. Tam popada w problemy. Rambo ma nową misję.
To że formuła się wyczerpała widać już w pomyśle na fabułę, która koncentruje się wokół postaci młodej dziewczyny. Niestety jej wątek jest szablonowy i przewidywalny. Filmowi brakuje luzu, klimatu i pomysłów. Najgorzej jednak jest z dialogami, które aż bolą. Nie przypadkiem najlepiej wypadają sceny bez słów, jak przygotowanie do zemsty, czy też finałowa rozwałka. Ta dodatkowo utrzymana jest w krwawym stylu, rodem z najbrutalniejszych horrorów – nie pasuje to co prawda do reszty filmu, ale jest jednym z niewielu nowatorskich pomysłów.
Stallone wygląda już tragicznie i chyba przesadzono dodatkowo z charakteryzacją. Na jego tle świetnie wypada młodziutka i piękniutka Yvette Monreal, dla której może i warto się wybrać do kina.
A dla fanów Rambo, tych wszystkich którzy godzinami męczyli kasety wideo, twórcy zaserwowali sentymentalne napisy końcowe.
Plusy:
sceny bez dialogów
piękniutka Yvette Monreal
odjechane krwawe sceny
sentymentalne sceny w trakcie napisów końcowych
Minusy:
dialogi
szablon i przewidywalność
podstarzały Sylwester
Zwiastun:
tytuł oryginalny: Rambo: Last Blood
produkcja: USA
rok: 2019
premiera: 20 września 2019
dystrybucja: Monolith Films
gatunek: sensacyjny
reżyseria: Adrian Grunberg
scenariusz: Sylvester Stallone, Matthew Cirulnick
zdjęcia: Brendan Galvin
muzyka: Brian Tyler
montaż: Todd E. Miller, Carsten Kurpanek
obsada: Sylvester Stallone, Paz Vega, Sergio Peris-Mencheta, Adriana Barraza, Yvette Monreal, Genie Kim, Joaquín Cosio, Óscar Jaenada