Piłsudski – odbrązowienie legendy (ocena 5/10)
Próba krytycznego spojrzenia na postać, która przynajmniej w historycznej świadomości, zapewniła Polsce odzyskanie niepodległości w 1918 roku.
Film rozpoczyna się od chwili, gdy już zaangażowany politycznie w ugrupowanie socjalistyczne, Józef Piłsudski zostaje aresztowany, skierowany do szpitala psychiatrycznego w Petersburgu, gdzie wręcz torturowany prądem elektrycznym wpada w przygnębienie i zniechęcenie. Brawurowa ucieczka i powrót do polityki buduje renomę, charyzmę przywódcy dodając mu pewności siebie. Piłsudski korzystając z wybuchu wojny rosyjsko-japońskiej i pozyskania funduszy od wroga caratu organizuje bojówki przeprowadzające krwawe zamachy i rozrachunki z najbardziej bezwzględnymi sługami cara. To budzi wewnętrzne protesty w ramach partii socjalistycznej. Piłsudski zostaje odsunięty, a jego sposoby walki z zaborcą budzą wątpliwości nawet w gronie najbliższych współpracowników. Udana akcja napadu na pociąg pozwala jednak pozyskać fundusze na stworzenie wojska. Za zgodą Austrio-Węgier Piłsudski realizuje swój długoterminowy plan szkoląc legiony. Wybuch I Wojny Światowej umożliwia na ich bazie realizacji celu głównego – doprowadzenia do odzyskania niepodległości Polski.
Michał Rosa, reżyser mało doświadczony, znany bardziej z serialu historycznego, wybrał stosunkowo szeroki jak na format filmu długometrażowego okres 18 lat z życia Józefa Piłsudskiego. To wybrane, bardzo wybiórczo, wydarzenia które według reżysera doprowadziły do wpływu, według filmu decydującego, na historyczny dzień 11 listopada 1918 roku.
Już sam dobór faktów może budzić wiele wątpliwości. Historycy, a miłośnicy Piłsudskiego z pewnością, złapią się za głowę jak wiele elementów pominięto. Sam brak innych architektów polskiej niepodległości jest trudny do akceptacji. Gdyby jeszcze tłumaczyła to konieczność wpasowania metrażu poniżej dwóch godzin, to reżyser byłby usprawiedliwiony – to w końcu jego wizja. Ale ważne wydarzenia polityczno-wojskowe zastępują sceny pozornie zupełnie zbyteczne, jakby z filmu innego gatunku. Szczególnie dotyczy to życia osobistego, trudnego pożycia małżeńskiego z żoną, romansu i zdrady. Przyczyną takiego doboru materiału jest chęć ukazania ludzkiego obrazu historycznej legendy. Piłsudski jest przez cały film postacią kontrowersyjną, w sposób bezwzględny dążący do szczytnego, patriotycznego celu. Jego działalność wojskowa bliższa jest współczesnemu terroryzmowi niżli wojskowej walce zbrojnej. Poświęca na rzecz swoich idei najbliższych przyjaciół, a także życie osobiste. Trzeba jednak przyznać Rosie, że docenia ten wysiłek i sceną finałową przyznaje słuszność sposobów obranych przez Piłsudskiego - jego sukces który dał mu należną sławę i historyczną renomę. To zapewne będzie za mało dla jego wyznawców, którym raczej taka kompleksowa wizja działań przyszłego Naczelnika nie przypadnie do gustu.
Rozdźwięk tego filmu można również dostrzec pod względem artystycznym. O ile sceny polityczno-wojskowe są emocjonujące - nawet posiedzenie partii to dobrze skomponowana walka na słowa, o tyle te bardziej kameralne, osobiste fragmenty są mozolne, statyczne, z fatalnymi dialogami. Momentami aż nie można patrzeć na ten film i jak ktoś sobie daruje (albo prześpi - patrz zmęczona Gosia) to zaprawdę niewiele straci.
Całość ratuje przede wszystkim Borys Szyc, który stworzył bardzo wiarygodną wizję tytułowego bohatera. Tak charyzmatyczna rola, która gdyby chociaż trochę lepsza reżyseria Rosy przeszłaby do annałów polskiego kina. Ale przy takiej konstrukcji fabuły trudno liczyć, aby ktoś gloryfikował Szyca.
Ostrze krytyki reżysera dotyka bowiem również szerszych postaw Polaków. Rosa tworzy wręcz wizję rzeczywistości, w której odzyskanie niepodległości to był efekt działań wąskiej, trochę nawiedzonej grupy ludzi. To, że faktycznie tak było, nie zmienia faktu, że takie podejście nie trafi współcześnie na podatny grunt. A scena chłodnego przyjęcia polskiego wojska na wsi to, w obecnych czasach dopieszczania wsi i Polski B – pogrzebanie szans na szerszą popularność biografii Piłsudskiego według Rosy.
Pozytywnie należy ocenić dbałość o realia epoki. Dotyczy to kostiumów, scenografii, wystroju wnętrz. A także takich szczegółów jak ówczesne zwyczaje, czy też język. Tutaj też pochwała dla Szyca, biegle wplatającego rosyjskie półsłówka.
Wydawać by się mogło, że ten film powinien powstać na stulecie niepodległości. Ale lepiej że nie wpisuje się w uroczyste obchody. Pojawia się natomiast praktycznie w tym samym okresie w kinach co konkurencyjne „Legiony”. I to też mu nie posłuży – przesyt dwóch podobnych filmów już w rok temu zaszkodził produkcjom o Dywizjonie 303.
Plusy:
krytyczne spojrzenie na legendarną postać
ukazanie drogi do miana ojca polskiej niepodległości
zaangażowanie aktorskie Szyca
dbałość o ukazanie wizji epoki: kostiumy, scenografia, charakteryzacja, wystrój wnętrz, aspekty językowe, ukazanie zwyczajów
realizacja scen polityczno-wojskowych
mocna puenta
ładne graficznie przejścia pomiędzy wydarzeniami
Minusy:
kontrowersyjny dobór epizodów z życia bohatera
fatalnie zrealizowany wątek osobisty
kiepska kompozycja scen
brak wzmianek o innych architektach odzyskania niepodległości
Zwiastun:
produkcja: Polska
rok: 2019
premiera: 13 września 2019
dystrybucja: Next Film
gatunek: biograficzny
reżyseria i scenariusz: Michał Rosa
zdjęcia: Piotr Śliskowski
muzyka: Stefan Wesołowski
montaż: Rafał Listopad
dźwięk: Piotr Domaradzki, Marcin Jachyra
scenografia: Ryszard Melliwa, Łukasz Trzciński
dekoracja wnętrz: Katarzyna Dobrowolska
kostiumy: Magdalena Biedrzycka
charakteryzacja: Dariusz Krysiak
obsada: Borys Szyc, Magdalena Boczarska, Jan Marczewski, Józef Pawłowski, Maria Dębska