Kwiaty miłości – muzycznie, melodramatycznie, z Nowej Zelandii (ocena 5/10)
Nowozelandzki melodramat, w formie prawie musicalowej, pozostanie jedynie ciekawostką na polskim rynku dystrybucyjnym.
Ojciec piosenkarki Maisie na szpitalnym łożu śmierci opowiada historię małżeństwa z matką, zdradzając tajemnicę, którą musiał zachować dla siebie.
Opowieść ma charakter retrospektywny. Dzięki przedśmiertnej spowiedzi ojca córka poznaje nieznane szczegóły z życia rodziców: jak się poznali, miłosne uniesienia, pierwsze kłopoty i wydarzenie które rozbiło małżeństwo. Morał z tej historii taki, że nie zawsze jest tak jak się kobietom wydaje!
Sama historia jest całkiem ciekawa, ale została bardzo słabo wyreżyserowana i chaotycznie opowiedziana. Zbyt duże przeskoki czasowe, brak napięcia pomiędzy bohaterami, kiepska kompozycja scen. Nie sprawdza się również forma musicalowa wprowadzana w scenach kulminacyjnych: gdy jedna osoba ma pretensje, a druga podśpiewuje sobie pod nosem. Z rytmu filmu wyrywają również wstawki współczesnego koncertu Maisie – odgrywanej przez znaną nowozelandzką pieśniarkę Kimbrę. Musicalowa forma, która w tego typu historiach wielokrotnie się sprawdzała, tym razem przeszkadza. Coś tutaj ewidentnie nie zagrało. To także kwestia bardzo przeciętnego aktorstwa, sztywnych dialogów, chaotycznej narracji. Szczególnie w pierwszej połowie film stanowi słabiutką produkcję telewizyjną. Jeżeli ktoś się aktorsko wyróżnia to Rose McIver – ale tylko i wyłącznie ze względu na urodę. Zadbano natomiast o charakteryzację, a przede wszystkim zmysłowe kostiumy. To powoduje autentyczność, bo w końcu film opowiada o historii sprzed kilkudziesięciu lat.
Ciekawostką jest więc ta nowozelandzka (kiedy ostatnio gościł na polskich ekranach film z tego kraju?) produkcja na polskim rynku kinowym. Jednak niszowa dystrybucja (mało znany dystrybutor Aloha Films) nie pozwoli na jakikolwiek sukces frekwencyjny. Nawet w telewizji ten film raczej nie zdobędzie większej widowni. A historia zasługiwała na więcej.
Plusy:
muzyka
kostiumy
urodziwa McIver
ciekawa retrospektywa
końcowe przesłanie (warto wierzyć mężczyźnie – jak mówi że nie zdradził, to nie zdradził!)
Minusy:
chaotyczna reżyseria
niepasujące wstawki muzyczne
przeskoki narracyjne
kiepskie aktorstwo
słaba kompozycja scen
niszowa dystrybucja
Zwiastun:
tytuł oryginalny: Daffodils
polska premiera: 6 września 2019
dystrybutor: Aloha Films
produkcja: Nowa Zelandia
rok: 2019
gatunek: melodramat
reżyseria: David Stubbs
scenariusz: Rochelle Bright
obsada: Rose McIver, George Mason, Kimbra, Hanna Tevita