Laleczka – głosem Skywalkera (ocena: 5/10)
Niepozbawiona elementów oryginalnych kolejna próba ożywienia jednego z najbardziej intensywnie odgrzewanych motywów kina krwawej grozy.
Nastoletni Andy wychowywany przez samotną matkę Karen (atrakcyjna Aubrey Plaza) wchodzi w okres buntu. Szczególnie drażni go facet, z którym spotyka się Karen. Na urodziny dostaje od matki pracującej w dziale reklamacji zabawek hit sezonu – lalkę Buddi, która ma wiele pożytecznych funkcji. Co prawda wchodzi już nowy model, a otrzymana zabawka ma wadę konstrukcyjną (matki nie stać na nową), jednak rzekomo chłopiec bardzo marzył o jej otrzymaniu. Bo to nie jest zwykła lalka, żeby ograniczać jej pożyteczność do zabawy dla małych dziewczynek. Wchodzi ona w interakcje z właścicielem, stara się nawet urosnąć do rangi przyjaciela, a dodatkowo korzysta z sieci powiązań z innymi modelami, przez co staje się czymś na kształt mediów społecznościowych spełniając coś w rodzaju wielofunkcyjnego robota. Tylko że geneza jej powstania jest banalna: produkowana gdzieś w azjatyckiej fabryce w Wietnamie została celowo uszkodzona przez niezadowolonego Wietnamczyka.
Kultowość oryginału z 1988 roku spowodowała, że doczekał się sześciu kontynuacji, z których żadna nie dorosła popularności pierwszego filmu. Co jest zjawiskiem jakże częstym, stąd także najnowsza próba wydawała się skazana na pożarcie. Tymczasem tym razem szansa była, niepotrzebnie jednak utrzymano konwencję krwawego horroru.
Seryjnie produkowana laleczka jest bowiem urocza. Nie ma tutaj żadnego wpływu paranormalnych sił, nie ma duszy seryjnego mordercy. Jest po prostu elektronika, która jak nakazuje współczesności może okazać się prawdziwym zagrożeniem. Do tego dochodzi sieć powiązań – taka lalka z wiedzą całego świata i bez zahamowań może być faktycznie niebezpiecznym narzędziem. I na tym należało się zatrzymać. Niestety film nie powstrzymał się od krwawego rozwinięcia, przez co druga część jest już przewidywalna, wtórna, a nawet nudnawa. Nie ma jakiś nadzwyczajnie pomysłowych rozwiązań na motywy krwawe, do pierwszej z brzegu „Piły” nawet się nie umywają.
Dużo większy potencjał tkwił, gdyby film podążył w stronę społecznego zagrożenia współczesną globalizacją, dostępem do sieci, czy wadami elektronicznymi. Widać tutaj uzależnienie od technologii, czy też ślepą żądzę konsumentów. Jest także automatyczny samochód z opcją aplikacji typu uberowskiej. Nawet sceny składania reklamacji mają swoje drugie dno.
Całkiem nieźle wypada również konwencja komediowa, która nie nakazuje zachować racjonalności. Bo tej właśnie brakuje, a bohaterowie począwszy od spraw błahych (jak całowanie się na wprost otwartych drzwi), aż po te kluczowe dla rozwoju akcji (absurdalny sposób ukrycia głowy trupa) zachowują się zbyt irracjonalnie aby można było to przełknąć w konwencji filmu grozy.
Niewątpliwym sukcesem filmu jest charakteryzacja postaci. Już sam Andy jest chłopcem rezolutnym, wzbudzającym sympatię, z uzasadnionym swoją sytuacją rodzinną problemem nadmiernej złości. Dobrze odegrany przez Gabriela Batemana (to już kolejna ciekawa kreacja tego młodego aktora) pozwala się z utożsamiać, szczególnie że na chłopaka zwalają się same nieszczęścia: i rodzinne, i w gronie przyjaciół, i jeszcze ta ułomna zabawka. I właśnie sama laleczka jest tutaj znakomita. Znakomita mimika, proste wykonanie, a do tego przerażający głos Marka Hamilla (Luke Skywalker). Jedyny problem, że jest bardziej śmieszna, niż straszna, przez co konwencja krwawego horroru w jej przypadku słabo się sprawdza.
Dopracowana również postacie drugoplanowe. Matka, kochanek matki, sąsiad i sąsiadka, nowi przyjaciele. Wszyscy tutaj mają swoje pięć minut i je wykorzystują. Przynajmniej aktorsko, bo nad logiką ich postępowania można spuścić zasłonę milczenia.
Mając tak wiele atutów, bo także realizacyjnie film jest całkiem poprawny z nieźle rozpisanymi dialogami, twórcy wszystko zmarnowali nieprzemyślanie krwawą końcówką. Tak się bawić z widzem nie można. Laleczka w każdym razie by nie wybaczyła.
Plusy:
ciekawy pomysł scenariuszowy
wyraziści bohaterowie
wiele dobrych pomysłów na rozwiązania elektroniczne
nowe zagrożenia w postaci współczesnych globalnych technologii
Minusy:
ukierunkowanie na krwawy horror
brak pomysłów na drugą fazę
nieracjonalne zachowania postaci
Zwiastun:
tytuł oryginalny: Child’s Play
polska premiera: 20 czerwca 2019
dystrybucja: Kino Świat
produkcja: USA
rok: 2019
gatunek: horror
reżyseria: Lars Klevberg
scenariusz: Tyler Burton Smith
zdjęcia: Brendan Uegama
muzyka: Bear McCreary
obsada: Aubrey Plaza, Gabriel Bateman, Brian Tyree Henry, Mark Hamill, Tim Matheson