Schyłek dnia – Budapeszt 100 lat temu (ocena: 4/10)
- Woda i Ogień w małej salce Muranowa na porannym
- 13 maj 2019
- 2 minut(y) czytania

Męcząca monotonią i długością trwania dykteryjka o historii, feminizmie i dworskich zwyczajach. A nade wszystkim o końcu epoki i rozpoczęciu smutnego wojennego czasu XX-wieku.
Írisz Leiter (Juli Jakab) przyjeżdża do Budapesztu, który w 1911 roku staje się metropolią starającą dorosnąć do sławy pobliskiego Wiednia, aby pracować przy sprzedaży kapeluszy, w salonie modowym który w przeszłości był własnością, przynajmniej rzekomo, jej rodziców. Odrzucona wyrusza na podróż po mieście w poszukiwaniu zaginionego brata.
Węgierski reżyser László Nemes sensacyjnie za swój debiut „Syn Szawła” obsypany został nagrodami, z Oscarem jako zwieńczeniem. Jego drugi film uwidacznia wszelkie mankamenty stylu reżysera. Już nie tak chłonny temat, jak tragedia w obozie koncentracyjny, pokazuje że sposób filmowania może być nużący, a nawet irytujący, a szczątkowa fabuła wymagała istotnego skrócenia filmu. Tak naprawdę bowiem motywacja i postępowanie bohaterki są mocno zagadkowe. I nie na tyle intrygujące aby przykuwać uwagę. Jest ona sfotografowana z bardzo bliska, a większość filmu oglądamy jakby jej oczami. Gdy jej działania się mało jasne trudno wymagać aby widz się z nią zintegrował. Bez tego ogląda się tego typu zabieg operatorski ze znudzeniem.
Trzeba przyznać, że Juli Jakab robi wiele aby ratować tę produkcję. Stara się mimiką, gestami, grą ciała oddać więcej niżli jej na to pozwala scenariusz. Musi trzymać film, bo praktycznie przez ponad dwie godziny nie znika z ekranu. Kieruje ona interpretacje filmu w kierunku dopiero kiełkującego w tamtych czasach feminizmu. A finałowa sekwencja jak ktoś dotrwa, jest czytelną, może nawet zbyt czytelną, aluzją. Może nawet reżyser miał na myśli, że to jedynie preludium do tego co się w Europie wydarzyło później, ale już przesadą jest rozciąganie tych wydarzeń na gehennę ludności w trakcie dwóch wojen światowych.
Pochwalić należy takie elementy jak scenografia, charakteryzację, czy kostiumy. Faktycznie czuć, że akcja toczy się ponad sto lat temu. Nie przykrywa to braków scenariuszowych, ale dla widzów gustujących w kinie monotonnych może być dodatkową atrakcją. Dla nich bowiem wizja upadku dworskich zwyczajów, właśnie opartych na powtarzalności, monotonii, lenistwie może być wystarczającym magnesem do rozkoszowania się tego rodzaju filmem.
Plusy:
klimat epoki
kostiumy, scenografia, charakteryzacja
Juli Jakab
wizja upadku systemu dworskiego
Minusy:
nudny scenariusz
szarość
irytująco bliskie ujęcia
powielenie stylu z poprzedniego filmu
brak wyczucia odnośnie czasu trwania
Zwiastun:
tytuł oryginalny: Napszállta
polska premiera: 5 kwietnia 2019
produkcja: Węgry
rok: 2018
gatunek: dramat
reżyseria i scenariusz: László Nemes
obsada: Juli Jakab, Vlad Ivanov, Marcin Czarnik, Evelin Dobos, Judit Bárdos