top of page

Wilkołak – psy wojny (ocena: 5/10)


Polski horror i to jeszcze wojenny. Duże wyzwanie, szczególnie przy kiepskiej podstawie scenariuszowej.

Grupa dzieci po ucieczce z niemieckiego obozu koncentracyjnego tuż przed (a może nawet już po) II Wojnie Światowej. Domek w lesie na odludziu pod opieką dorosłej kobiety (Danuta Stenka). Otoczeni przez zgraję wygłodniałych i agresywnych psów wykorzystywanych w obozie koncentracyjnym znajdą się w śmiertelnej pułapce.


Adrian Panek. Warto zapamiętać to nazwisko, bo podjął się rzeczy trudnej i wymagającej. W końcu polski horror, a jeszcze wojenny, to wyzwanie i realizacyjne, i produkcyjne. A budżetu nie było zbyt wiele, pomimo międzynarodowej koprodukcji. Zabrakło jednak przede wszystkim pomysłu na scenariusz, który jest sztampowy, monotonny (pomimo grozy sytuacji), a jedyny zwrot akcji w końcówce nie rekompensuje całości.


Na pochwałę z pewnością zasługuje próba stworzenia mrocznego, często klaustrofobicznego klimatu, oddanie traumy poobozowej, co przejawia się dbałością o szczegóły, scenografię, kostiumy. Całości to nie ratuje, bo brakuje "mięsa" jednak intencje były zarówno ambitne, jak i interesujące. Chodziło bowiem o zestawienie traumy powojennej z psychiką młodych ludzi, którzy chłoną wzorce z otaczającej rzeczywistości. Stąd wielokrotnie w nowej sytuacji zachowują się jak w obozie. Można to zestawiać z wytrenowaniem zwierząt, nastawionych na agresję wobec więźniów.


Nie zrozumiały jest tytuł, chyba że miała to być celowa gra z widzem. W każdym razie to film o psach obozowych i może bardziej pasuje do niego gatunek thrillera niżli horroru. Trudno też przekonać się do kreacji aktorskich, młodzi aktorzy chyba dostali zbyt trudne zadanie. Najlepiej wypadła Stenka i pewne nie jest przypadkiem, że gdy znika z ekranu (oj SPOILER) to film „siada”.


Największy potencjał tkwił w zobrazowaniu psychiki człowieka, w tym przypadku w dodatku dzieci, po tak traumatycznym przeżyciu jakim był pobyt w obozie. I w tak trudnych warunkach, gdy brakuje jedzenia, a szanse na wydostanie się z pułapki staje się co raz bardziej iluzoryczne.


Pod względem realizacyjnym reżyser stara się za wszelką cenę stworzyć klaustrofobiczny, mroczny klimat. Osiąga to zdjęciami i skąpym montażem. Ale nie nadąża za tym mierność fabuły. Może problemem jest również międzynarodowość twórców, bo chyba nie wszystko jest tutaj spójne i zrozumiałe dla każdego, jakby niektórzy ciągnęli film w przeciwną do zamierzeń reżysera stronę.


Panek ma swoje wizje, co już było widać z jego poprzednim filmie „Daas” z 2011 roku. Jak widać robi filmy w dużych odstępach czasowych, i nie są to produkcje stworzone dla szerokiej widowni. Ale „Wilkołak” wszedł do dystrybucji i może stanowić będzie przełom w karierze reżysera (wspiera go wiele pozytywnych recenzji, a przede wszystkim mocno na wyrost przyznana w Gdyni nagroda za reżyserię), który widać że ma potencjał, ale musi go dostosować do potrzeb widowni.

Plusy:

  • klimat

  • drobiazgowe odwzorowanie psychiki poobozowej

  • scenografia, kostiumy, charakteryzacja

  • charyzmatyczna Danuta Stenka

  • podkład muzyczny, realizacja dźwięku

Minusy:

  • przeciętny scenariusz

  • niski budżet

  • zbyt oczywisty końcowy zwrot akcji

  • przeciętne aktorstwo

Zwiastun:

polska premiera: 29 marca 2019

dystrybucja: Velvet Spoon

produkcja: Polska, Holandia, Niemcy

rok: 2018

gatunek: horror

Festiwale: Gdynia (nagroda za reżyserię)

  • reżyseria i scenariusz: Adrian Panek

  • zdjęcia: Dominik Danilczyk

  • montaż: Jarosław Kamiński

  • muzyka: Antoni Komasa-Łazarkiewicz

  • dźwięk: Wart Wamsteker

  • kostiumy: Małgorzata Karpiuk

  • scenografia: Anna Wunderlich

  • charakteryzacja: Dariusz Krysiak

  • obsada: Kamil Polnisiak, Nicolas Przygoda, Sonia Mietielica, Danuta Stenka, Werner Daehn

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page