Mirai – nowe rodzeństwo (ocena: 6/10)
Japoński kandydat to animowanego Oscara. Realizacyjnie typowe anime, ale niesie głębsze i życiowe przesłanie dotykając problemu, z którym stykają się dzieci i ich rodzice od lat.
Kun ma 4 latka. Jego życie zmienia się po narodzinach siostrzyczki. Początkowy entuzjazm i oczekiwanie na przyjazd mamy ze szpitala zamienia się w zazdrość i rywalizację o uwagę rodziców. Uciekając od nowej sytuacji chłopiec przenosi się do magicznego ogrodu, gdzie spotyka nowych bohaterów, w tym także swoją siostrę, ale już jako dorosłą kobietę. Ale nie tylko, a może nie przede wszystkim.
Typowa w formie japońska animacja, z ciekawymi pomysłami graficznymi i magiczną fabułą, a wszystko w celu ukazania tematyki wychowania i akceptacji rodzeństwa. Temat jest uniwersalny i całkiem poważny, a rzadko występuje w filmie, czy literaturze. Pojawienie się nowe dziecka w rodzinie często jest trudnym wyzwaniem dla kilkulatka, który musi zaakceptować swoje rodzeństwo, a jednocześnie po raz pierwszy w swoim życiu zderzyć się z sytuacją rywalizacji o uczucia rodziców. Samo podjęcie tak uniwersalnego tematu jest siłą tego anime, chociaż wydaje się on jednak bardziej skierowany do rodziców, niż do młodszego pokolenia, które pewnie doceni kolorystykę, ale nie ogarnie stosunkowo skomplikowanej i monotonnej fabuły. Jednak nawet jeżeli to tylko produkt dla dorosłych, ze szczególnym uwzględnieniem rodziców to i tak przekaz jest wartościowy pozwalający na pewną refleksję i spojrzenie na zachowanie swoich, często nieznośnych dzieci, innym okiem.
Jak to w przypadku gatunku anime, nie wolny jest on od nawiązań kulturowych, co powoduje że pasjonaci tematyki japońskiej odnajdą dużo więcej niż przeciętny widz skuszony nominacją oscarową. Już sam tytuł jest grą słów, ponieważ imię Mirai oznacza „przyszłość”. A to właśnie ona i jej perspektywa ma rozwiązać dylematy młodego człowieka.
Pod względem graficznym jest to obraz dopieszczony, jednak jeżeli ktoś nie przepada za gatunkiem anime to raczej go nie porwie. To zdecydowanie inna animacja od tych, którymi są bombardowane kina od producentów amerykańskich i europejskich. Ale także spośród podobnych niczym specjalnym (poza wspomnianą tematyką) się nie wyróżnia. Pomimo ciekawych pomysłów pewnym ograniczeniem jest tutaj lokalizacja: chłopiec przebywa we własnym domu, a jedyny potencjał do ogród – nie ma tutaj więc mowy o tak często stosowanym w anime motywie wędrówki po różnych światach, poznawania nowych bohaterów i wspólnego dążenia do celu.
Wadą tych wszystkich azjatyckich produkcji jest brak luzu i poczucia humoru. W „Mirai” może jedynie antropomorfizm psa wzbudza trochę uśmiechu. Cała reszta jest traktowana śmiertelnie poważnie. A to w końcu historia dziecka, który nawet mając tak poważny problem szuka w swojej młodości radości i śmiechu. No chyba że japońskie dzieci tak nie mają?
Film niestety nie doczekał się, pomimo nominacji oscarowej, szerszej dystrybucji. A szkoda, bo przekaz w kinie studyjnym, z całym szacunkiem dla małej salki w Falenicy, nie jest aż tak wciągający jak na lepszych ekranach z dobrym dźwiękiem, w ścigających się w nowinkach technicznych, multipleksach. Ale jak dystrybutorem jest zadufany w sobie amator kina artystycznego, to takie są konsekwencje. Jedyny pozytywny walor wizyty w tak niszowym kinie to jednogłośny wybór wersji z napisami, bo zapewne dubbing dodatkowo odebrałby przyjemność z seansu (skośnoocy po polsku?).
Plusy:
tematyka
kolorystyka
przesłanie
zgrabne przejścia animacyjne (montaż)
zachęcający zwiastun
dystrybucja wersji z napisami
Minusy:
monotonna animacja
ograniczona lokalizacja
zbyt trudny przekaz dla młodego widza
pożądana znajomość kultury japońskiej
Zwiastun:
Tytuł oryginalny: Mirai no Mirai
Polska premiera: 1 lutego 2019
Dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
Produkcja: Japonia
Rok: 2018
Gatunek: anime
reżyseria i scenariusz: Mamoru Hosoda
obsada: Haru Kuroki, Moka Kamishiraishi, Gen Hoshino, Kôji Yakusho, Kumiko Asô
dubbing: Katarzyna Łaska, Joanna Pach-Żbikowska, Modest Ruciński