Ága – starość na Syberii (ocena 4/10)
Minimalistyczne kino, jedynie dla amatorów tego typu gatunku.
Skromna chatka na spowitej śniegami Syberii (Jakucja). Starsze małżeństwo wykonujące powtarzalne codzienne czynności. Ubarwieniem są wieczorne opowiadanie historii. W tym zgodnym związku pojawia się rysa, wspomnienie córki, która najprawdopodobniej po konflikcie z rodzicami wyjechała do pracy w kopalni. Brak kontaktów z najbliższą osobą doskwiera starszym małżonkom.
Już pierwsza scena, gdy samotna postać wydaje piskliwe dźwięki na ludowym instrumencie (bodajże drumla) jest testem na cierpliwość widza. Czeka go bowiem film pozbawiony dialogów, ze szczątkową fabułą (faktem jest, że w końcu pojawi się motyw, który przynajmniej spowoduje zmianę lokalizacji), trudnymi do odgadnięcia motywacjami bohaterów. Ich dni są powtarzalne, oglądanie tego, nawet jeżeli każda scena jest perfekcyjnie sfilmowana, jest zajęciem nad wyraz nużącym. Przeciętny widz nie doczeka momentu, gdy zaczynają wyławiać się jakieś konkretne przemyślenia, albo do tego momentu uśnie, albo wyjdzie z kina, albo zacznie myśleć o czymś innym. Oczywiście są podobno fani tego rodzaju narracji, ich opinie można przeczytać w pretensjonalnych recenzjach, jednak nawet trudno orzec, czy lubią to kino tak na serio, czy też po prostu chcą zabłysnąć, że zachwycają się dziełami dla przeciętnego odbiorcy przeraźliwie nudnymi.
Dla tych fanów kina minimalistycznego bułgarski reżyser Milko Lazarov przygotował prawdziwą perełką artystyczną, bo trzeba przyznać że film jest pięknie sfilmowany, z odpowiednim nasyceniem dźwięków, przystosowaną muzyką, przemyślanym naświetleniem kadrów, pomysłowymi ujęciami. Jeżeli do tego dodać pojawiające się (w końcu, tak pod koniec filmu) rozważania natury moralnej, to można nawet odczuć satysfakcję z seansu.
Przede wszystkim poruszony jest tutaj temat starości, a może nawet rozliczenia ze swoim życiem. Para staruszki u kresu swojej drogi życiowej, ma w sercu żal o nierozwiązaną sprawę ze swoją córką. Nie przypadkiem to jej imię stanowi tytuł, pomimo że w żaden sposób nie jest ona główną postacią filmu. Sytuacja ukazana w filmie to również przykład, że w każdym miejscu można przeżyć godnie życie. Ekstremalnie trudne warunki nie zniechęcają staruszków, widać w nich radość z życia, z codziennych czynności, które w takich warunkach są trudne, pewnie nie do zaakceptowania przez wygodnicze współczesne społeczeństwo. Zdobycie pożywienia, ogrzanie się, światło na wieczorne rozmowy – są prawdziwym wyzwaniem. Jednak pomimo tych trudności staruszkowie nawet nie myślą o wyjeździe (starych drzew się w końcu nie przesadza) i czerpią wieczornymi opowieściami radość z takiej, a nie innej egzystencji. Staruszkowie jakby zdawali sobie sprawy, że taka jest ich życiowa misja i w pełni to akceptują. Nie narzekają na swój los, nie próbują go rzutem na taśmę odmieniać. Tylko ta tytułowa dziewczyna nie daje im spokoju.
Radykalna decyzja (oglądając film trudno ją nazwać radykalną, czy też zwrotem akcji) powoduje, że na końcową sekwencję mamy do czynienia z kinem drogi. To umożliwia wprowadzenie nowej postaci z ciekawymi religijnymi rozważaniami, stanowiącymi jakby podsumowanie cierpliwego oczekiwania staruszków na ostatnie tchnienie.
Finałem filmu jest magiczna scena z nieprawdopodobnym swoją wielkością tworem ludzkiej działalności. Nagroda dla cierpliwych widzów. Wisienka na torcie pracy operatorskiej, która jest największą zaletą tego trudnego i nie mającego szans na dobry wynik frekwencyjny filmu.
Zalety:
zdjęcia
mądrość życiowa bohaterów
ciekawe wieczorne opowieści
dźwięk, stonowany podkład muzyczny
Minusy:
monotonia
wydłużane sceny
brak dialogów
minimalistyczna forma
Zwiastun:
Polska premiera: 25 stycznia 2019
Dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
Produkcja: Bułgaria, Niemcy, Francja
Rok: 2018
Gatunek: dramat
reżyseria: Milko Lazarov
scenariusz: Milko Lazarov, Simeon Ventsislavov
Obsada: Mikhail Aprosimov, Feodosia Ivanova, Sergei Egorov, Galina Tikhonova, Afanasiy Kylaev