Gentleman z rewolwerem – Redford na emeryturę (ocena 6/10)
Ponad 80-letni Robert Redford ponownie na kinowym ekranie. Dziarsko. ale wcale nie jest największą atrakcją tego sympatycznego filmu.
Historia kryminalisty specjalizującego się w napadach bankowych i ucieczkach z więzienia. Nawet w podeszłym wieku nie może się powstrzymać, a jego skłonność do kolejnych napadów cechuje już forma uzależnienia. Tymczasem przypadkowe spotkanie przy zepsutym samochodzie odkrywa przed nim dawno, może nigdy wcześniej, nie odczuwane uczucie miłości. Tylko, że związek z kobietą to potrzeba ustatkowania się i porzucenia niebezpiecznego procederu.
Prawdziwy przypadek opisany w artykule prasowym idealnie pasuje do podstarzałego, ale wciąż pełnego werwy Roberta Redforda. Podobnie jak aktor, bohater filmu budzi powszechną sympatię, pomimo szkodliwego procederu. Świadkowie napadów podkreślają jego szarmanckość i dobre maniery (podobny motyw był w niezauważonym w polskiej dystrybucji węgierskim „Węgierska robota” - filmie o hokeiście który napadał banki po szklaneczce whisky). To pewne alter ego aktora, który nie zawsze grał pozytywne role, ale zawsze budził powszechną sympatię, głównie z uwagi na swoją poczciwą facjatę.
Redford oczywiście idealnie czuje się w tej roli, jednak cały film ma taki sympatyczny nastrój, nieśpieszne tempo i przyciągającą sympatię widza otoczkę. Nie jest co prawda jakąś wielką produkcją, która podbije serca publiczności. Jednak fani Redforda z pewnością będą zachwyceni. Co prawda sam aktor zarzeka się, że to jego ostatni film – wówczas automatycznie przejdzie do historii, ale do końca to raczej mu nie można wierzyć. Bo wygląda na uzależnionego od aktorstwa, tak jak grany przez niego bohater od uciekania z więzień.
Ten film to jednak nie tylko Redford, a może nawet nie przede wszystkim. Siłą jest również wątek miłosny. To uczucie, tylko pozornie zarezerwowane dla młodych, właśnie w podeszłym wieku jest niezwykle interesujące filmowo (co ostatnio w kilku filmach wyraziście się okazało „Ella i John”). Świetnie tutaj spisuje się Sissy Spacek, czyniąc te historię kluczową dla całej opowieści. Wyższa średnia wieku na seansach – gwarantowana.
Realizacyjnie film jest ukłonem dla kina starego typu. Widać to w każdym elemencie: montażu, zdjęciach, a pewnie szczególnie w motywach muzycznych (podkład jazzowy). To naprawdę miło, że pojawiła się taka produkcja która w każdym calu chce się dopasować do kina, które w obliczu nowoczesnych technik, już nie powróci.
Cytat filmu: „Ja nie robię tego, by zarabiać na życie, ja to robię, by żyć”.
Plusy:
spokojne tempo
ciekawy pomysł
podszyte poczuciem humoru
wątek romantyczny z Sissy Spacek
stary, dobry Redford
Minusy:
bez zwrotu akcji
przewidywalne
w monotonnym starym stylu
Zwiastun:
Tytuł oryginalny: The Old Man & the Gun
Polska premiera: 16 listopada 2018
Dystrybutor: M2 Films
Produkcja: USA
Rok: 2018
Gatunek: komediodramat
reżyseria: David Lowery
scenariusz: David Lowery, David Grann
muzyka: Daniel Hart
zdjęcia: Joe Anderson
obsada: Robert Redford, Sissy Spacek, Danny Glover, Tom Waits