Johnny English: Nokaut – zabójcza Kurylenko (ocena: 6/10)
Nareszcie jakiś fajny film … Nie ma problemu, że za długi, że się przysypia, że nie wiadomo o co chodzi. A że głupi? No cóż, nie każdy jest idealny. Ważne że śmieszy. A że nie wszystkich ... to też szczegół.
W jednej chwili ktoś zdekonspirował wszystkich brytyjskich agentów. Jak nie ma najlepszych trzeba znaleźć tych gorszych – przytomnie zauważa Pani Premier (oczywiście musiała być kobieta). Jednak wkrótce i ona przeklnie własny pomysł widząc efekty pracy Johnny Englisha. Tymczasem atak hakerski rozszerza się na: komunikację, transport i bezpieczeństwo. W kontekście zbliżającego się szczytu G-12 niezbędne są perfekcyjne działania szpiegowskie.
Film stylizuje się na najpopularniejszych motywach kina a’la James Bond. Wyrazem tego jest nie tylko prościutka jak drut fabuła: zagrożenie, akcja, konfrontacja, ale przede wszystkim szczegóły wyróżniające jedną z najpopularniejszych serii szpiegowskich. Na uwagę zasługują tutaj przede wszystkim gadżety wykorzystywane przez wysłanego na trudną misję szpiega. Johnny English, mimo że finalnie nieporadny, potrafi jednak znakomicie posługiwać się chociażby metalowymi butami. Całkiem nieźle radzi sobie także prowadząc samochód – sceny niebezpiecznych przejażdżek nie odbiegają poziomem realizacyjnym od produkcji „poważnych”.
Musi być także atrakcyjna kobieta, będąca równolegle jednym z zagrożeń powodzenia misji. Olga Kurylenko jest tutaj strzałem w dziesiątkę, szczególnie że znakomicie wykorzystuje swój ukraiński rodowód. Popracowano również nad atrakcyjnymi, seksownymi strojami. Nie ma się co dziwić, że angielski szpieg stracił dla niej głowę.
Zaskakująco poprawnie zrealizowanych jest kilka sekwencji. Wspomniane sceny „samochodowe”, a także wirtualna wyprawa ulicami Londynu (fakt, że kompletnie bezsensowna).
Rowan Atkinson nie wychodzi poza swój ograny, głównie mimiczny, potencjał. Brakuje nowych pomysłów, wszystko jest ograne, przewidywalne, wcześniej już znane z innych skeczy. Wiemy, że w pewnym momencie bohater zrobi coś piramidalnie głupiego, ale finalnie przełoży się to na sukces misji. Jest to śmieszne tylko i wyłącznie dlatego, że jest aż tak głupie – ale to w zupełności wystarcza. No chyba, że ktoś nigdy nie trawił takiego poczucia humoru, ale to powinien wiedzieć żeby się nie wybierać na film z Atkinsonem. Potencjałem mogły być sceny szkolne, bowiem nieporadny szpieg robi tam za wychowawcę, ale niestety są one raczej epizodyczne (jedyny fajny moty z kamuflażem zaczerpnięty z filmów o Sherlocku Holmesie – jak widać kino brytyjskie jest kopalnią inspiracji).
Niestety nie trzyma klimatu filmu główny sprawca zamieszania - haker terroryzujący pół, jak i nie cały świat, który jest postacią zupełnie papierową, nie wzbudzającą ani poczucia zagrożenia, ani poczucia humoru. Dodatkowo kiepsko zagraną. W takim filmie nie może być półśrodków.
Odnotować należy natomiast udział Emmy Thompson, która raczej nie zniża się do niskiego poziomu, musiała więc także dostrzec sens udział w tej pozornie głupkowatej produkcji. Co więcej - bardzo dobrze zagrała, więc nie odwaliła pańszczyzny. A mogła.
Pomimo słabych ocen film jest dobrze odbierany przez widownię i to jest najważniejsze. Kto tam by się przejmował przy takiej produkcji niską średnią na najpopularniejszych serwisach filmowych. Co prawda zapomina się przygodach Englisha z chwilą wyjścia z kina, jednak trudno żałować skondensowanych do 88 minut chwil zabawy.
Zalety:
Olga Kurylenko
ciekawe gadżety
wartka akcja
udział Emmy Thompson
scena w okularach
Wady:
standardowo jasiofasolowe poczucie humoru
bardzo słaby czarny charakter
brak nowych pomysłów komediowych
"drewniany" haker
Zwiastun:
Tytuł oryginalny: Johnny English Strikes Again
Polska premiera: 21 września 2018
Produkcja: Francja, USA, Wielka Brytania
Rok: 2018
Gatunek: komedia
reżyseria: David Kerr
scenariusz: William Davies
obsada: Rowan Atkinson, Ben Miller, Olga Kurylenko, Emma Thompson, Jake Lacy