Gotti – obok Ojca Chrzestnego to nawet nie stało (ocena: 4/10)
Niby tematyka interesująca filmowo, ale film ten jest porażką reżyserską na całej linii.
Tytułowy John Gotti (John Travolta) to „uznany” nowojorski przywódca mafijny odsiadujący solidną dawkę wyroku. Na widzeniu jego syn – następca „w branży” oznajmia, że chce pójść na układ z systemem prawnych. To olbrzymi cios dla ojca, który nawet rozmowę z policjantem uznaje za zdradę swoich zasad. W retrospekcjach poznajemy historię mafijnej rodziny,
Często zastanawiamy się nad rolą reżysera w procesie twórczym. No bo kadry i kostiumy -widać, muzykę - słychać, aktorstwo i montaż - czuć. A od czego jest w takim razie ten reżyser? Widać to właśnie na przykładzie produkcji spartolonych. Bo film „Gotti” prawie w żadnym elemencie nie jest tragiczny. Historia powinna być ciekawa, w końcu tematyka mafijna to kopalnia dla twórców filmowych. Zatrudnili samego Travoltę – więc nawet biorąc pod uwagę jego bezczynność ostatnimi laty, powinien trochę poratować. A mimo wszystko filmu się na da przetrwać, niczym koncertu symfonicznego bez udziału dyrygenta.
Efekt jest taki, że film zaistniał na polskich ekranach wszystkiego jeden tydzień, i tak wyświetlany po kątach kin studyjnych, a jego recenzje kształtuje jedna z najniższych średnich ocen. Tym razem jak najbardziej zasłużenie, a nie tak jak w przypadku produkcji na które środowisko recenzencki się tylko uwzięło („Botoks”, „Smoleńsk”). Gorzej, że ten film nie będzie oglądalny również poza salą kinową, tylko że telewizor zawsze można wyłączyć, a płytę DVD wyciągnąć z odtwarzacza. I tylko Travolty żal.
Plusy:
ograniczona dystrybucja
interesująca historia
Minusy:
reżyseria
klimat
nużące
kompozycja scen
układ scenariusza
nierozpoznawalne postacie
Zwiastun:
Polska premiera: 7 września 2018
Dystrybutor: Mayfly
Produkcja: USA
Rok: 2018
Gatunek: dramat kryminalny
Reżyseria: Kevin Connolly
Scenariusz: Leo Rossi, Lem Dobbs
Obsada: John Travolta, Spencer Rocco Lofranco, Kelly Preston