Ava – stracić wzrok (ocena: 5/10)

Andrzej
7 cze 2018
2 minut(y) czytania

Zwycięzca 4. edycji projektu Scope 100 - projektu dystrybutora Gutek Film. Stu wyselekcjonowanych przez tego dystrybutora widzów wybrało do kin akurat taką produkcję. To znamionuje poziom artystyczny filmu, bo wiadomo jakie jest postrzeganie sztuki filmowej przez osoby wybrane przez znajomych królika.

Bohaterką jest trzynastoletnia dziewczyna, tytułowa Ava (Noée Abita), która podczas wakacji dowiaduje się o stopniowej utracie wzroku. Tak szokująca wiadomość wpływa na psychikę dziewczyny. Wakacje nabierają więc zupełnie innego wymiaru, zarówno w kontekście kontaktów z wycofaną matką, jak i miłości do poznanego na plaży chłopaka.

Główny problem tego filmu tkwi w reżyserii, debiutantki Léa Mysius. Nie potrafi ona uporządkować fabuły, która składa się z przypadkowych scen, a w drugiej części filmu z niezrozumiałych decyzji bohaterki. Nagromadzenie symboliki: pies przewodnik, słońce które wkrótce przestanie być widoczne dla bohaterki, pierwszy kochanek jako symbol niezależnej miłości, ginie w natłoku absurdu. Pytanie jak w takiej sytuacji zachowałaby się dojrzewająca nastolatka przestaje być ważne, gdy obserwujemy ciąg marnych, często wykluczających się ze sobą scen. Taką pustkę emocjonalną reżyserka próbuje zastąpić w najprostszy sposób: seksem, przemocą, szokowaniem.

Trudno polubić bohaterkę, co więcej lubimy ją co raz mniej. Nie jest to co prawda wina aktorki Noée Abita, która wyraźnie szuka swojego miejsca w tej fabule. Niestety ginie to wszystko w natłoku słabych dialogów i kiepskiej kompozycji fabuły. Końcówka filmu to już jest prawdziwy odlot, wręcz eksplozja idiotyzmu.

Film jest ewidentnie przeznaczony dla wrażliwego widza, który nie przywiązuje większej uwagi do rozwiązań fabularnych próbując odnaleźć wartość w niedostrzegalnych aspektach zachowań bohaterów. Wówczas można prowadzić rozważania na temat symboliczności, lub znaczeń zachowań dorastającej bohaterki, która w tak młodym wieku stanęła przed ogromnym życiowym wyzwaniem.

Francuską produkcję można było obejrzeć internetowo podczas styczniowo-lutowego French Film Festival. Jaki jest sens więc kupowania biletu do kina na taką produkcję trudno dociec. Ale wiele rzeczy w polityce dystrybucyjnego Gutek Film jest mało zrozumiałych. Film ma więc premierę akurat na wakacje, pewne ktoś sobie obejrzał fragmenty i tak dopasował datę. W kinach gutkowych może więc znajdzie swoich widzów – przynajmniej ta setka z programu Scope powinna się pofatygować do kina.

Zwiastun: