Nasze najlepsze wesele - niczym w Kamieńcu Ząbkowickim (ocena 4/10)
Takie weselisko to rozumiem: piękny zamek z ogrodem, zorganizowana na chybcika obsługa, zatrute mięso, awaria elektryczności, Pan Młody lądujący kilometr dalej, pokaz sztucznych ogni z rakietnicami a’la Arka Gdynia.
Max (Jean-Pierre Bacri) jest organizatorem wesel. Już w pierwszej scenie jednak można mieć wątpliwości do jego solidności, gdy wyśmiewa parę chcącą zaoszczędzić na ceremonii. Zbliża się jednak wypasione wesele. Max na ostatnią chwilę organizuje obsługę i zespół muzyczny. A Pan Młody jest bardzo wymagający. Oczekuje wystawnego przyjęcia w zamku z klimatem arystokratycznym. Max przebiera nawet obsługę w barokowe, ale niewygodne w pracy, kostiumy. Akcja filmu toczy się w jeden dzień weselny, ale nie wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Najgorzej jest jak twórcy, tutaj duet reżysersko-scenarzystowski: Olivier Nakache, Eric Toledano, nie za bardzo wiedzą jaki chcą zrobić film. Tematyka pasuje do szalonej komisji: nieudolność obsługi może zepsuć parze młodej najważniejszy dzień i postawić ich w złej sytuacji wobec gości. I są momenty, gdy film idzie w tym kierunku, szczególnie pod koniec, ale jednak próbuje osiągnąć coś więcej. Naszkicowane są bowiem problemy społeczne: praca na czarno, imigracja, złe traktowanie pracowników, snobizm klasy średniej. Do tego jeszcze wątki miłosne: romanse i zdrady. Jest to jednak powierzchowne i nie przekonywujące. Momentami produkcja wpada nawet w klimat dokumentu: kamera jest bardzo blisko, ociera się o wydarzenia, sprawiając wrażenie uczestnictwa w przygotowaniu wesela (nawet niektórzy porównują do Wesela Smarzowskiego). Nie pozwala to jednak chwilę później śmiać się z wpadek organizatorów.
W efekcie film popada w zlepek pojedynczych scen, z przedłużanymi dialogami, nie zawsze pasującymi do całości. Zamiast bawić, zaczyna irytować i męczyć. I do tego jest za długi, minimum o pół godziny.
Nie zawodzi w tym cały chaosie chyba tylko solidny i konsekwentny w swojej roli Jean-Pierre Bacri.
Oczywiście ma ten film kilka lepszych momentów i wątków, ciekawy jest również pomysł skondensowania czasowego fabuły, ale ginie to w ogólnej słabiźnie.
Tym razem ta francuska - chyba jednak komedia, raczej nie przypadła do gustu polskiej widowni, w przeciwieństwie do poprzedniej produkcji tego duetu "Nietykalni", bo już po dwóch tygodniach spada z repertuaru multipleksów. A we Francji była przebojem kasowym.
Zwiastun:
Polska premiera: 18 maja 2018
Produkcja: Francja
Rok: 2017
Gatunek: komedia, komediodramat
Reżyseria i scenariusz: Olivier Nakache, Eric Toledano
Obsada: Jean-Pierre Bacri, Eye Haidara, Gilles Lellouche, Vincent Macaigne, Jean-Paul Rouve