Najbrzydszy samochód świata – wartburg (ocena 7/10), Ślimaki (ocena: 6/10)
Udane połączenie średniometrażowego filmu o wyprawie wartburgiem pamietającym początki NRD z krótszym metrażem o hodowaniu ślimaków na polskiej prowincji, pozwalające na dystrybucje kinową.
Najbrzydszy samochód świata
Bogdan jest właścicielem ponad 50-letniego wartburga, z którym nic nie robił, nawet nie lakierował. Rozklekotany pojazd ledwo jeździ, większość rzeczy działa na zasadzie prowizorki, a samochód zbiera laury na zlotach jako najbrzydszy obiekt. Właściciel jednak wcale się nie przejmuje pobłażliwymi uśmiechami i dzielnie wozi swoja blisko 100-letnią matkę Kazimierę. Wyruszają nawet w sentymentalną, jakże odważną takim samochodem, podróż – po miejscach które matka kojarzy z okresu II Wojny Światowej. Jeszcze do Majdanka to można dojechać, ale na przedmieścia Magdeburga, gdzie matka kilka lat została zesłana na niemieckie roboty – wydaje się pomysłem kosmicznym.
Trzeba mieć fantazję i samozaparcie żeby podjąć się takich wyzwań, albo z drugiej strony nie mieć rozumu. Film jednak jest tak skomponowany, że patrzymy na tych wariatów z pozytywnym nastawieniem, a nawet przejmujemy się jak drzwi do wartburga odmawiają posłuszeństwa. Najlepsze są miny mechaników, gdy rozklekotany wartburg podjeżdża do naprawy.
Tematem filmu jednak jest nie tylko podróż rozwalającym się samochodem (jak on przeszedł przegląd techniczny – to jest zagadka), a także stosunki na linii matka-syn, oraz sentymentalne wspomnienia Pani Kazimiery. Zdecydowanie dominuje ona nad synem - starym kawalerem. Może już niewiele pamięta z trudnej wojennej przeszłości, ale cała podróż to jej ostatnia życiowa przygoda.
Reżyser Grzegorz Szczepański słusznie ograniczył się do średniego metrażu. Co zapewne trochę ogranicza możliwości (już krótkometrażówkę jest łatwiej wypromować). Odpowiada to tematyce i pozwala zakończyć w kulminacyjnym punkcie „przygody”.
Pewnym mankamentem jest natomiast sama obecność kamery. Cała wyprawa opiera się na odwadze Pana Bogdana jazdą takim pojazdem. Świadomość, że na miejscu jest ekipa filmowa, która jakby co pomoże zmienić koło, albo zawiadomi odpowiednie służby (bohaterowie nawet nie komunikują się w języku obcych, a jada do Niemiec) zmniejsza ryzyko jakie podejmują. Ale to tak tylko jak się widz zorientuje, bo równie dobrze można się zapomnieć w tej fascynującej przygodzie.
Zwiastun:
Polska premiera: 11 maja 2018
Produkcja: Polska
Rok: 2017
Gatunek: krótkometrażowy, dokumentalny, motoryzacyjny
Reżyseria i scenariusz: Grzegorz Szczepaniak
Obsada: Kazimiera Różycka, Bogdan Różycki
Materiał o pasji pana Bogdana:
Ślimaki
Gdzieś na prowincji Andrzej i Konrad postanawiają rozpocząć produkcję ślimaków. Nie jest to przemysł w Polsce popularny, więc musza eksperymentować i improwizować. Ich przygoda opisana jest w kilku krótkich rozdziałach. Mentorem jest największy ekspert w branży - Grzegorz Skalmowski.
Trochę słabszy film Grzegorza Szczepaniaka, ale również ma swój klimat i jest podszyty poczuciem humoru. Dobrze udało się również oddać specyfikę polskiej małomiasteczkowości. Trafnie ukazano również sposób realizacji biznesu przez początkujących inwestorów. Podobnie wyglądają nie tylko w tak egzotycznym projekcie jak przemysłowa hodowla francuskiego rarytasu. Rozmowy o ślimakach powoli przeradzają się w uniwersalne spostrzeżenia, z typowym prostym spojrzeniem na rzeczywistość reprezentowanym przez poczatkujących hodowców.
Zwiastun:
Polska premiera: 11 maja 2018
Produkcja: Polska
Rok: 2015
Gatunek: krótkometrażowy, dokumentalny
Reżyseria i scenariusz: Grzegorz Szczepaniak
Zdjęcia: Daniel Wawrzyniak, Marek Kozakiewicz
Muzyka: Mikołaj Majkusiak
Obsada: Andrzej i Konrad, Grzegorz Skalmowski