Miłość i hazard – Węgierska Strzała (ocena: 8/10)
- Andrzej
- 23 maj 2018
- 2 minut(y) czytania

Zrealizowany z ogromnym rozmachem węgierski melodramat kostiumowo-historycznymi z karierą najsłynniejszego węgierskiego rumaka w tle.
Węgry, połowa XIX wieku. Powstanie Węgierskie ma się ku końcowi. Do sprzyjającego rebelii hrabiego Blaskovicha przybywa jego sąsiad, a nawet przyjaciel, Otto von Oettingen - stojący po drugiej stronie barykady. Na oczach małego synka bezceremonialnie go zabija, a w nagrodę przejmuje całą posiadłość. Mały, przerażony Ernõ musi opuścić swój dom, na pożegnanie jeszcze córeczka najeźdźcy - Klara pokazuje mu język.
Mija ponad 20 lat. Dorosły już Ernõ (Ervin Nagy) prowadzi hulaszczy, beztroski tryb życia. Złapany in flagranti z zaręczoną panienką musi się pojedynkować z narzeczonym. Pieniądze przepuszcza głównie na swojej największej pasji - wyścigach konnych. Kolejny zakład kosztuje go ostatniego konia.
Klarze (Andrea Petrik) powodzi się tylko odrobinę lepiej. Przykładna córeczka barona wyrosła na piękną kobietę, ale kontuzja kostki po wypadku konnym bardzo jej doskwiera.
Miłość do koni i wyścigów łączy bohaterów. Do kupienia jest klacz, której 40-letni znawca wyścigów nie wróży żadnych szans. Jednak znajduje ona zainteresowanie zarówno Ernõ, jak i Klary. Żeby ją posiąść niezbędny jest jednak czarny, albo łaciaty, kot ....
Szkapa "Kincsem" istniała naprawdę i ona jest głównym bohaterem tego filmu, zresztą właśnie taki jest oryginalny tytuł (w polskiej wersji zbyt dosłownie przetłumaczona jako "Mój Skarbie"). Dość powiedzieć, że w Budapeszcie ma nawet swój pomnik. To wokół jej kariery będzie się toczył i romans i hazard i zemsta za dawne lata.
Nie da się ukryć, że jest to kiczowata produkcja z dziesiątkami absurdów scenariuszowych, jakich nie powstydziłaby się nasza rodzima "Korona Królów". Ale ogląda się to znakomicie, akcja jest wartka, aktorzy przekonywujący: Nagy rozbrajający, a Petrik nie tylko ładna, ale i z charakterem. Sceny wyścigów może irytują technikami slow motion, ale zapewniają dawkę emocji. Kino dla szerokiego publiczności, przy okazji garść historii. Nie ma nic złego, że kręci się takie filmy, nie tylko Amerykanie muszą mieć swój patetyzm.
W Polsce film wszedł w tajemnicy do dystrybucji i znowu jedynie kino Stacja Falenica umożliwiło jego obejrzenie na sali kinowej.
Zwiastun:
Polska premiera: 11 maja 2018
Produkcja: Węgry
Rok: 2017
Gatunek: melodramat, historyczny, kostiumowy, sportowy
Reżyseria: Gábor Herendi
Scenariusz: Gábor Herendi, Bálint Hegedûs
Obsada: Ervin Nagy, Andrea Petrik, Tibor Gaspar