Dziewczyna we mgle – sztuczna mgła (ocena 8/10)
Donato Carrisi. Pisarz - autor bestselleru kryminalnego „Dziewczyna we mgle”. Samodzielnie przełożył powieść na język filmowy i zrobił to znakomicie. Dostał nawet nagrodę Włoskiej Akademii Filmowej za reżyserię. Jak najbardziej zasłużenie: film jest rewelacyjny realizacyjnie i perfekcyjny scenariuszowo – tak przynajmniej się wydawało zaraz po wyjściu z kina … bo po przemyśleniu znalazły się wątpliwości, o których na końcu w spoilerach.
W małym górskim miasteczku Avechot (świetne ujęcia w formie makiety ukazujące kameralność i oddzielenia od świat) do psychiatry zostaje przywieziony znany, medialny policjant-detektyw po wypadku samochodowym. Opowiada o ostatnim śledztwie w sprawie zaginionej nastolatki - członkini bractwa religijnego, która zaginęła dzień przed Bożym Narodzeniem. Działania detektywa mają także koincydencje z poprzednim śledztwem, które zakończyło się niesłusznym oskarżeniem. Rozmowa u psychiatry kolekcjonującym na ścianie złowione ryby jest klamrą całej fabuły. Ale ma też dodatkowe znaczenie.
Film jest przede wszystkim emocjonującym kryminałem z zagadką: „cóż się stało z zaginioną dziewczyną”. Reżyser sprytnie podsuwa tropy, żeby kilkakrotnie mocno wstrząsnąć fabułą.
Adaptacje książki zawsze mają ten sam problem, jeżeli mają trafić zarówno do tych, którzy książkę czytali i znają rozwiązanie zagadki, jak i dla tych którzy nie mają pojęcia o fabule przed wizytą w kinie. Carrisi nie rezygnuje z licznych twistów akcji, szczególnie w końcówce, niektórzy nawet narzekają że jest ich za dużo, ale nie mają racji – wszystkie są potrzebne. Dla tych, którzy znają fabułę z powieści, propozycją jest zbudowany klimat pozwalający skonfrontować wyobrażenie czytelnika z wizją reżysera. Udało się to po prostu znakomicie, aż trudno uwierzyć, że Włoch debiutuje tym filmem, a wcześniej zajmował przede wszystkim pisaniem.
Podstawą fabuły jest sprawa kryminalna, film jednak zawiera także inne niuanse. Bardzo ważnym jest nagłośnienie medialne podobnych spraw. Sam detektyw jest nietypowym gliną, bo śledztwem zarządza poprzez szum medialny, mając nawet zaufaną dziennikarkę (oferta „25 minut wcześniej”). W obliczu małego miasteczka zainteresowanie mediów jest jeszcze ważniejsze – dawno tak wielu żądnych sensacji ludzi nie gościło w Avechot. Przesłanie tego wątku jest oczywiste: to media ferują wyroki, wykorzystują sytuacje, kształtują rzeczywistość. Są tacy, którzy potrafią to wykorzystać, są tacy którzy zostaną niesłusznie skrzywdzeni.
Carrisi położył również nacisk na psychologię postaci: detektyw, psychiatra, nauczyciel, rodzice zaginionej – każdy bohater dostaje tutaj odpowiedni do roli w wydarzeniach - czas filmowy. Są momenty, gdy najważniejszą postacią jest policjant, ale w pewnym momencie dominuje wątek oskarżonego nauczyciela. Wyraziste postacie są zasługą trio aktorskiego: Toni Servillo, Alessio Boni, Jean Reno – każdy z nich tworzy hipnotyzująca kreację, czym jeszcze bardziej intryguje widza.
Włoski reżyser znakomicie sobie radzi w wielu, trudnych, aspektach filmowych. Tryska pomysłami, umiejętnie prowadzi scenariusz, dodając odpowiednie środki wyrazu: montaż, muzykę i ciekawe ujęcia. Nie powstydziłby się tego filmu doświadczony twórca thrillerów. „Dziewczyna …” jest porównywana do filmów Finchera, bo klimat bardzo przypomina „Zodiak” i „Zaginioną dziewczynę”. Wyraźnie Carrisi się na tych filmach wzorował, ale to że potrafił swoją historie tak umiejętnie wkomponować w ten klimat jest jego indywidualnym osiągnięciem. Całość może bardziej przypomina skandynawskie thrillery, nie ma tutaj chociażby włoskiego, charakterystycznego, bałaganu – ale to akurat nie przeszkadza, szczególnie że w tym gatunku właśnie najbardziej sprawdza się taki mroczny, mgielny, niejednoznaczny klimat. Momentami film nawet sugeruje, że za tajemniczym zniknięciem odpowiedzialne są jakieś czary, zwidy, duchy, potwory – przynajmniej chwilo można odczytać taki trop.
Subtelnie jest wpleciony w ten film element religijny. Miejscowa społeczność, a szczególnie radykalni członkowie bractwa nie są tutaj ukazani, jak to często bywa we współczesnym lewackim świecie artystycznym, negatywnie. Ukazane są tutaj zagrożenia jakie niesie współczesność: powszechność internetu, wszechobecne telefony komórkowe. Na tym tle dziewczyna, która uczęszcza do kościoła, a nie na imprezy, należąca do bractwa z surowymi zasadami, ukazana jest w nad wyraz pozytywnym świetle (prostota: skromne opaski na rękę, opieka nad zwierzętami). To także wzmacnia się zagadki, bo także widz chciałby aby jednak okazało się, że nie padła ofiara psychopatycznego potwora.
Siłą filmu jest zresztą wysiłek intelektualny jaki stawia przed widzem, często wodzonym za nos przez scenariusz. Trzeba uważnie wychwytywać dialogi, bo wiele rzeczy jest pomiędzy wierszami, albo w krótkich sformułowaniach bohaterów. Nie jest to trudne do rozkminki, ale skłania do refleksji także po wyjściu z kina. Problem jedynie w tym, że perfekcyjny scenariusz zaczyna wówczas ujawniać dziury – a o tym już spoilerowo:
SPOILERY:
Pierwszą niedorzeczność odkrył niezawodny Quentin. Otóż porwanie dziewczyny przypomina serię nie wyjaśnionych podobnych przypadków sprzed 30 lat. Dlaczego nikt się w tym nie zorientował do momentu odkrycia tego faktu przez detektywa?!? Pewnym wytłumaczeniem jest, że tamte przypadki miały większy rozrzut lokalizacyjny, a tym razem sprawa dotyczy lokalnej społeczności. Tylko, że policjant jest znany w całym kraju, przyjeżdżają znani dziennikarze i powinni wcześniej odkryć możliwe powiązanie. Poza tym dziennikarka śledcza, która badała te stare sprawy przez lata wydaje się mieszkać akurat w tym miasteczku. Raczej mało prawdopodobne, że nikt na to nie wpadł przed oskarżeniami i aresztowaniem nauczyciela.
Druga wątpliwość jaka sięnasuwa to postępowanie psychiatry, 30 lat wcześniej był seryjnym mordercą, a przestał mordować po zawale i widoku umierającej ryby. Czy takie wydarzenia mogą spowodować przemianę potwora, który miał obsesję na punkcie mordowania? Mocno wątpliwe … Chyba psychologia seryjnego mordercy nie reaguje na takie „drobnostki”.
Zwiastun:
Polska premiera: 20 kwietnia 2018
Produkcja: Francja, Niemcy, Włochy
Rok: 2017
Gatunek: kryminał, thriller
Reżyseria i scenariusz: Donato Carrisi
Obsada: Toni Servillo, Alessio Boni, Lorenzo Richelmy, Jean Reno