Złe psy - z Sofią pod prysznicem (ocena 6/10)

Kolejny dowód jak blisko jest od policji do światka przestępczego.

Policjant Danny (Karl Urban) trafia na trzy lata więzienia po nieudanej akcji, w której zabity zostaje jego kolega oraz inny policjant będący wtyczką. Po wyjściu nie ma łatwo: traci ukochaną, szacunek, przyjaciół, jest prześladowany nawet przez drogówkę. Decyduje się jednak rozwikłać zagadkę nieudanej akcji, a trop wiedzie do pewnej atrakcyjnej agentki (Sofía Vergara).

Jeżeli uznamy, że film nie miał mieć większych ambicji, a takie sugestie się pojawiają ze względu na osobę reżysera i scenarzysty w jednym Roberts Moresco, który dostał oscara za scenariusz do filmu „Miasto gniewu”, to można potraktować „Złe psy” jako solidną produkcję kina sensacyjnego. Wówczas nie przeszkadzają braki scenariuszowe, fatalne dialogi i słabe aktorstwo. Akcja jest szybka, co chwila ktoś ginie, a bohater musi rozwikłać zagadkę w której będzie kilka twistów. Nie jest jakoś szczególnie brutalnie i krwawo. Jest za to ładna kolumbijska modelka Sofía Vergara w specyficzny sposób uwodząca pod prysznicem (chyba jednak najgorsza scena w całym filmie) – szpilki, miniówa, zawsze nienaganny seksowny strój i pojawia się znikąd. Jest też przewidywalny finał, w którym wszyscy źli się pozabijają, a bohater znajdzie ukojenie w swoje długiej wędrówce i boku ukochanej – taki SPOILER jakby ktoś się jednak nie wybrał na to do kina. Bo chyba dystrybucja kinowa to przesada dla tego filmu, spokojnie mógłby być hitem jakiejś platformy VOD.

Pochwała należy się za to dystrybutorowi za dobre tłumaczenie z kilkoma smaczkami (CHWDP). Nagana natomiast za datę premiery pokrywającą się z tytułem „Wyspa psów” – co zawsze myli szeroką publiczność.

Zwiastun: