Lato 1993 – hiszpański kandydat do Oscara (ocena 4/10)
Kontemplacyjny, nietypowy jak na kinematografię hiszpańską film, który zyskał uznanie na wielu festiwalach.
Sześcioletnia Frida zostaje sierotą i musi przeprowadzić się z Barcelony na katalońską prowincję do nowej rodziny: wujka – prawnego opiekuna, ciotki i młodszej o dwa lata siostry ciotecznej. To dla niej traumatyczne przeżycie i życiowa próba przystosowania się do nowych okoliczności oraz zrozumienia faktu utraty najbliższej osoby. Film opowiada krótki okres od przybycia w nowe otoczenie do pierwszego dnia szkoły – to lato które zadecyduje o psychice dorastającej kobiety.
Kluczem do zrozumienia tego filmu jest biografia debiutującej reżyserki Carli Simón, która w dzieciństwie przeżyła analogiczne wydarzenia. Sprawdza się tutaj zasada, że przełożenie osobistych przeżyć na jeżyk zrozumiany dla szerokiej widowni jest trudne. Bo właśnie pod względem reżyserskim, niezależnie od nagród i pochwał dla Simón, jest bardzo słabo: wiele niepotrzebnych scen, nużąca fabuła, brak rysu psychologicznego, złe prowadzenie aktorów. To wszystko sprawia, że ogląda się te zmagania małej Fridy (nawiązania do meksykańskiej malarki Fridy Kahlo chyba przypadkowe) z obojętnością. A szkoda, bo właśnie wówczas decydują się jej losy: albo zasymiluje się z nową rodziną, albo pozostanie jej trauma na całe życie i w najlepszym przypadku będzie … kręcić nudne filmy. Film jest nakręcony z punktu widzenia i próbuje wniknąć w jej psychikę, ale udaje się to reżyserce co najwyżej średnio. A tak się tłumaczy:
To było dla mnie bardzo ważne, żeby zrobić film pełen blasku, który zawierałby i smutek i nadzieję, i żeby uniknąć sentymentalizmu. Poza tym uwielbiam subtelność, jestem pewna, że widzowie są na tyle inteligentni, by odebrać całe to złożone spektrum emocji w małej cząstce. Życie nie dostarcza nam wielu informacji na temat naszych relacji, musimy je odczytywać z gestów i nielicznych słów, i lubię grać w tę grę z publicznością, sprawiać, że widzowie powoli odgadują, jak czują się bohaterowie.
Z tragedią dziewczynki ma kontrastować piękno okolicznych krajobrazów. Pod tym względem udało się oddać urok Katalonii, co stanowi pewien atut filmu, oczywiście pod warunkiem że się lubi ten rejon Hiszpanii. Akurat w okresie premiery i promowania filmu nasiliły się wydarzenia związane z niepodległością tego regionu, co też po części tłumaczy festiwalową popularność tego filmu, który jest traktowany jako rodzimy produkt kataloński (co ma również uzasadniać niezależność od Hiszpanii, no bo jak nawet takie dobre filmy robią …).
„Lato 1993” to również sentymentalna podróż do nieodległej historii, w której nie ma telefonów komórkowych, internetu, ludzie muszą asymilować się z najbliższym środowiskiem (dzisiaj taka Frida wzięłaby tableta i nie przejmował się „nową” siostrą), a postrach budzi choroba, na którą umierają również młodzi rodzice, co trudno jest wytłumaczyć ich dzieciom. Trudno było powiedzieć, że ktoś umarł na AIDS, bo jednoznacznie negatywnie się to kojarzyło (choroba narkomanów i homoseksualistów).
Nie rozumiem zachwytów odnośnie ról, także dziecięcych, które przyniosły filmowi wiele nagród, a nie są ani wyraziste, ani wciągające. Te role miały zainteresować widza, a patrzy się na zmaganie dziewczynek, a także dorosłych (bo oni też zmagają się z trudnym wyzwaniem) z obojętnością.
Najbardziej jednak oburzają sceny nagości dziewcząt. Aktorki dorosną i będą się wstydzić, tak jak każdy czuje zażenowanie pokazując album z dzieciństwa z nagimi zdjęciami w czasie kąpieli. Chyba warto piętnować takie pomysły reżyserskie. Chociaż pewnie taki polski dystrybutor (Nowe Horyzonty) traktuje to jako świetne, innowacyjne, nowoczesne pomysły.
W Polsce film pokazano na Nowych Horyzontach – tam pasował idealnie (pewnie był jednym z mniej nudnych filmów na tym festiwalu), w trakcie Tygodnia Kina Hiszpańskiego – tam pasuje mniej, oraz o zgrozo! Na Festiwalu Kino Dzieci – tam już nie pasuje kompletnie – to że bohaterką filmu jest sześciolatka nie oznacza że powinno się go pokazywać dzieciom. Zaryzykowano również kinową dystrybucję, i pewnie w warszawskim Muranowie i innych odpowiednikach w większych miastach znajdzie swoich zwolenników.
Zwiastun:
Polska premiera: 6 kwietnia 2018
Produkcja: Hiszpania
Rok: 2017
Gatunek: dramat
Reżyseria i scenariusz: Carla Simón
Obsada: Laia Artigas, Paula Robles, Bruna Cusí, David Verdaguer, Fermí Reixach