top of page

Każdego dnia – nie ma jutra (ocena 6/10)


Kluczem do odbioru tego filmu jest bardzo zabawny pomysł, który powinien być spoilerem, bo jego nieznajomość poprawia odbiór początku filmu. Jak widać sam tytuł zdradza rąbek tajemnicy, ale postaram się naszkicować fabułę bez wyjaśnienia zagadki, może jeszcze ktoś będzie miał okazję do zaskoczenia.


Riannon (Angourie Rice) jest bardzo ładną i sympatyczną szesnastolatką, której głównym problemem jest imię zbyt podobne do popularnej piosenkarki. Podczas randki ze swoim mało ogarniętym chłopakiem Justinem zauważa dziwne zachowanie. Dzień później na imprezie w rozmowę wciąga ją chłopak, który rzekomo jest gejem, a którego nikt nie zna, i gdy wychodzi to na jaw musi uciekać. Zostawia jednak numer telefonu komórkowego. Równolegle do śledzenia Riannon obserwujemy ceny z początku każdego dnia, gdy osoba budzi się w łóżku i zaciekawieniem przygląda swojej fizyczności. Wreszcie Riannona otrzymuje absurdalne wytłumaczenie dziwnych zachowań ludzi, z którymi się spotkała. Początkowo uznaje to za żart – nikt by nie uwierzył, ale każdego następnego dnia musi przyjąć zaistniałą sytuację za prawdziwą.


Sam pomysł scenariuszowy jest niezwykle oryginalne, stąd taka moja dbałość o brak spoilerów, chociaż nie mam złudzeń że wszyscy od początku wiedzą o co chodzi. Film jest oparty na powieści (Davida Levithana), i zapewne wersja książkowa wypada lepiej, bo i dużo łatwiej zaprezentować to gdy odbiorca jedynie wyobraża sobie zaistniałą sytuację. W filmie najlepiej wypada jego środkowa cześć, gdy bohaterowie: Riannon i tajemniczy A. muszą zmierzyć się z nietypową sytuacją, która ich zastała. Ta część filmu jest wręcz ekscytująca. Początek, gdy nie wiadomo o co chodzi – jest nudny. A koniec, siłą rzeczy, musi być rozczarowujący.


Tematyka filmu odnosi się bardziej do gatunku science-fiction, albo przynajmniej thrillera, a tymczasem jest to wtłoczone w kino młodzieżowego melodramatu nastolatków. Są momenty, gdy to całkiem nieźle wychodzi, ale momentami uproszczone dialogi rażą irytując swoją prostotą. Cała reszta realizacji jest na poziomie telewizyjnego serialu dla młodzieży. Gdyby nie oryginalny scenariusz produkcja w reżyserii Michaela Sucsy.


Aktorsko wypada sympatycznie, Angourie Rice jest przede wszystkim ładna, ale jak ma do zagrania kilka min – głównie zdziwienie. Trudno ocenić grę drugiego bohatera – A. bo składa się na nią wiele ról. Trzyma on jednak środkową fazę filmu.


Reasumując wciągnęła mnie ta historia, mimo że na początku byłem przerażony poziomem tej produkcji, a końcówka była nijaka. Nie żałuję wizyty w kinie. No i pytanie dla każdego, czy można się zakochać w takim czymś jak „A.”? W sumie może i łatwiej …


Zwiastun, który oczywiście sporo zdradza:

Polska premiera: 8 marca 2018

Produkcja: USA

Rok: 2018

Gatunek: komediodramat, fantasy


  • Reżyseria: Michael Sucsy

  • Scenariusz: Jesse Andrews

  • Obsada: Angourie Rice, Justice Smith, Owen Teague

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page