top of page

Moja Miłość – „Słoń” w wersji kato (ocena 5/10)


Rachel Joy Scott uczennica Columbine High School, pierwsza ofiara masakry w 1999 roku. Jej historia była inspiracją do książek (pamiętnik Rachel wydali jej rodzice rok po tragedii), ze względu na silną wiarę dziewczyny, która szukała swojego miejsca aby wypełnić wolę Boga. Powstała organizacja Rachel’s Challenge i program pod imieniem dziewczyny, której zadaniem jest ograniczenie negatywnych zjawisk w amerykańskich szkołach i zapobieżenie w przyszłości podobnym tragediom (jak wiadomo nie do końca się udało). Tragiczne wydarzenia z Columbine nabrały więc dzięki wspomnieniom Rachel zawartych w pamiętnikach wymiaru symbolu tego aktu bezsensownej agresji: dziewczyna pisała że chciałaby „być światłem”, tak jakby coś przeczuwała – ostatnim jej wpisem było trzynaście łez – czyli tyle ile było kilka godzin później ofiar śmiertelnych.

Przy takiej popularności historii Rachel powstanie filmu było naturalnym następstwem. Szkoda że nie do końca udanym.


Rachel na początku filmu jest w okresie buntu. Ucieka z domu, ku przerażeniu swojej matki która po rozwodzie znajduje ukojenie jedynie w gorliwości religijnej, i nad basenem roznegliżowana pije wódkę z chłopakami. Czuje jednak, że nie takie życie jest jej przeznaczeniem. Zaczyna więc poszukiwać sensu życia i odnajduje go w nauce Chrystusa. Ale nawet ten przełom jest w filmie ukazany mało wiarygodnie. Tymczasem szkoła do której uczęszcza stanowi wyzwanie dla krzewienia dobra: mięśniacy znęcający się nad niepełnosprawnym, przystojniak który dopiera się do niej na imprezie, goście zafascynowani ideologią hitlerowską … którzy jednak również byli ofiarą obcesowego traktowania przez silniejszych fizycznie (ale przynajmniej w odróżnieniu od faszystów z wodzisławskiego lasu wiedzieli kiedy Hitler się urodził). Nie było łatwo w tym otoczeniu przyznawać się do wiary chrześcijańskiej, dlatego oryginalny tytuł filmu „I’m not ashamed” nawiązuje do tego elementu życia Rachel.


W 2003 roku Gus Van Sant nakręcił minimalistyczny film ukazujący genezę dramatu w Columbine. „Moja miłość” w formie przekazu jest bardzo zbliżona, pokazuje jednak rozwój wydarzeń od strony pierwszej ofiary. Film powiela błędy tamtej produkcji, która wlecze się nieśpiesznie do przewidywalnego, ale szokującego widza finału. Niestety tutaj jest jeszcze gorzej, bo przemiana Rachel została ukazana w sposób nieprzekonywujący, a jej ukazanie jej religijności powiela jakże częste wady filmów chrześcijańskich: słabe aktorstwo, drętwe dialogi, poziom serialu młodzieżowego. Trudno więc identyfikować się z dziewczyną, chyba że dopiero w finałowej części. Zupełnie obcesowo potraktowano również sprawców masakry. Są oni marginalnie ukazani, a właśnie oni są ważni w tej historii. Jest owszem kilka dobrych scen (filmik nagrany przez przyszłych morderców, och rozmowy, czytanie książek faszystowskich), ale film bardziej skupia się na postaciach mało istotnych, typu jakiś bezdomny któremu Rachel pomaga wydostać się rynsztoka. Jak już się o czymś ważnym mówi – to trzeba się na tym skupiać, a nie przenosić ciężar gatunkowy na mało istotne otoczenie.


Z filmami religijnymi jest więc ciągle kłopot: stanowią one tylko pretekst do krytyki i ostracyzmu środowiska. Co prawda widzowie już na to nie reagują i chętnie zasilają wybrane kina studyjne, które wprowadzają te filmy do dystrybucji, ale niestety – sztuka cierpi. Szkoda że tak fantastyczną historię Rachel sprowadzono do tak miernego dzieła filmowego. Główne, skądinąd słuszne przesłanie o potrzebie odnajdywania nauki Chrystusa w każdych okolicznościach, ginie tutaj ze względu na fatalna formę filmu, który jest zbyt naiwną religijną agitką zakończoną patetycznym, łzawym finałem (kwiaty przy zaparkowanym przez Rachel samochodzie). Nie sposób przy tak słabej filmowej robocie zachwycać się katechetycznym przesłaniem.


Film trafia do Polski półtora roku po premierze światowej (która akurat miała miejsce po kolejnej masakrze - w Parkland na Florydzie). Dystrybutorzy filmów religijnych bardzo się starają, ale jeszcze są w ogonie zwyczajów.


Warto jeszcze odnotować, że Masey McLain grająca Rachel jest … bardzo ładna i całkiem przyzwoicie gra (a ma słabe dialogi i kiepski scenariusz). Trudno więc zrozumieć scenarzystów, którzy w pierwszej fazie filmu chcą nas przekonać że jest zupełnie nie zauważana przez chłopców, a w drugiej stanowi jedynie obiekt seksualny.


Zwiastun:

Polska premiera: 2 marca 2018

Produkcja: USA

Rok: 2016

Gatunek: dramat, religijny


  • Reżyser: Brian Baugh

  • Scenariusz: Philipa Booyens, Robin Hanley, Kari Redmond, Bodie Thoene

  • Obsada: Masey McLain, Ben Davies, Cameron McKendry

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page