top of page

Winchester. Dom duchów – Helen Mirren ratuje (ocena 6/10)


Sara (Helen Mirren) po śmierci męża i córeczki zostaje większościową właścicielką firmy Winchester Repeating Arms Company, produkującej głównie broń … no może jeszcze rolki. Zgorzkniała po stracie najbliższych zaszyła się w wielkim domu, który ciągle rozbudowuje. Do swojej firmy ma stosunek niechętny, nieprzyjaznym okiem bowiem patrzy na sam fakt zabijania drugiego człowieka. Pozostali udziałowcy najchętniej uznaliby ją za psychicznie chorą, co pozwoliłoby przejąć jej udziały. W tym celu wysyłają do posiadłości Sary biegłego psychiatrę Erica (Jason Clarke), aby ten obiektywnie oceniło stan psychiczny kobiety. Ten jednak sam ma kłopoty osobiste: stracił ukochaną żonę, nadużywa alkoholu – zetknięcie więc z dziwnymi rzeczami jakie napotka u Sary będzie wyzwaniem dla jego psychiki.


Na tle całych zastępów topornych horrorów, nad tym warto się pochylić na dłużej. Przede wszystkim atutem jest stylizacja historyczno-kostiumowa. Akcja dzieje się na początku ubiegłego wieku i twórcy zadbali, aby oddać realia tamtej epoki. Wyróżnia się ten horror pod względem dbałości o scenografię, dekoracje i kostiumy. Zresztą sama posiadłość autentycznie budzi grozę – można było na tym poprzestać, co niestety nie wyczuli twórcy dodając wiele niepotrzebnych w takiej sytuacji atrybutów do straszenia.


Trochę więcej można było również wycisnąć z wątku pacyfistycznego. Wątpliwości Sary wobec produkcji broni wybrzmiewają, ale jakby w tle głównego wątku horroru. A ten jest dosyć miałki, bo tak do końca nie wiadomo, co jest powodem nawiedzania akurat posiadłości Sary przez duchy ludzi zmarłych w wyniku użycia produktów Winchester. A już zupełnie nie wiadomo. Czemu ich głównym życzeniem jest rozbudowa posiadłości i tworzenie nowych pomieszczeń – to jakieś duchy architektów, czy też zależy im na popycie na materiały budowlane? Tak na logikę, jako ofiary strzelb produkowanych przez firmę kontrolowaną przez Sarę powinny raczej lobbować za zmianami w strukturze produkcji na korzyść tych rolek – Sara powinna siedzieć na posiedzeniach zarządu i przekonywać o zmianie strategii, a nie budować na odludziu kolejne skrzydło rezydencji. Taki przynajmniej pomysł nasuwa się w odpowiedzi na ten słaby scenariusz. A jak nie ma duchów to można to było potraktować jako faktyczne dziwactwo Sary, zresztą autentyczny dom przez nią wybudowany jest nawet do zwiedzania w USA. W końcu istnienie tej rezydencji powinno być silnym uwiarygodnieniem fabuły filmu braci Spierig (nigdy nie mogę zrozumieć jak można we dwójkę reżyserować), którzy niespecjalnie popisali się już przy najnowszej Pile.


Pod względem gatunku horroru to szczególnie typowy przeciętniak. Sposoby straszenia niczym nie wyróżniają się od filmów klasy B tego gatunku: pojawiające się odbicia w lustrze, poruszające przedmioty, hałasy, głosy – zbyt dosłowne, bez żadnego suspensu. Wadą scenariusza jest również brak zaskoczenia, momentu zwrotnego, o który aż się w przypadku postaci Erica prosiło. Już samo jego uzależnienie dawało wiele możliwości, w końcu po pijaku nie takie rzeczy się widziało.


Gdyby oceniać więc jedynie wartość tej produkcji pod względem sposobu straszenia widza niewiele dobrego można byłoby napisać. Ale jednak pozostałe elementy trochę nadrabiają. Jest nim także gra aktorska. Zarówno Jason Clarke, jak i Helen Mirren bardzo subtelnie tworzą swoje kreacje. Może trochę nie pasują do filmu tego typu, ale wyróżniają się na tyle, że przykuwają uwagę.


Na tle innych horrorów „Winchester. Dom duchów” mimo wszystko się wyróżnia, chociażby para aktorską i stylizacją na epokę sprzed ponad 100 lat. Nie przejdzie co prawda do annałów jako jakiś wybitni horror, ale obejrzeć można.


Zwiastun:

Polska premiera: 9 lutego 2018

Produkcja: Australia, USA

Rok: 2018

Gatunek: horror


  • Reżyseria: Michael Spierig, Peter Spierig

  • Scenariusz: Michael Spierig, Peter Spierig, Tom Vaughan

  • Obsada: Helen Mirren, Jason Clarke, Sarah Snook

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page