Pełnia życia – hart ducha (ocena 7/10)
Robin (Andrew Garfield) od pierwszego spojrzenia zakochuje się w pięknej, ale trudno dostępnej, arystokratycznej Diane (Claire Foy). Udaje mu się jednak zdobyć serce pięknej dziewczyny: pobierają się i wyjeżdżają do Afryki. Diane zachodzi w ciążę, małżeństwo jest w pełni szczęścia. Idylla kończy się chorobą, zaledwie 280l-letniego, Robina. Choroba uniemożliwia samodzielne oddychanie i przykuwa go na całe życie do łóżka, czyli wówczas jeszcze szpitalnej sali. Diane wspiera męża jak może, mimo że on raczej chciałby aby skrócono mu cierpienia. Z czasem jednak niechęć do życia zamiera się w wielką walkę o godność i szukanie rozwiązań pozwalających czerpać radość z życia człowieka przykutego do łóżka. Robin nie tylko bije rekord w długości życia z taką dolegliwością, ale i przynosi nadzieję innych niepełnosprawnym nowymi rozwiązaniami technicznymi.
Prawdziwa historia rodziny Cavendishów to znakomity materiał na ckliwy, patetyczny melodramat. Historię życia swoich rodziców i ich nadzwyczajnej miłości na ekran przenosi syn Jonathan, który jest producentem „Pełni życia”. Pomimo naturalnego ryzyka przesadnej patetyczności, film z dużej mierze unika tego zagrożenia i jest nie tylko obrazem tej nadzwyczajnie cukierkowej, a jednocześnie tragicznej, miłości, ale również produkcją udaną filmowo.
Jest to takie skrzyżowanie hiszpańskiego „W stronę morza” i francuskiego „Motyl i skafander”. Opowiedziane z punktu widzenia osoby przykutej do łóżka. Może trochę brakuje pogłębionej analizy motywacji najbliższej rodziny. W zamian nacisk położony na rozwój nowych rozwiązań dla niepełnosprawnych, których prekursorem jest rodzina Cavendishów oraz zaprzyjaźnione osoby. Dwukrotnie fabuła filmu skupia się na tematyce eutanazji, ale robi o w bardzo wyważony sposób. Są oczywiście momenty zbyt patetyczne, ale w takiej historii nie udało się ich uniknąć. Całość jednak jest bardzo poprawna i pozwala skupić się na samej historii, a nie na lukrze płynącym z ekranu.
Ładnie jest to sfilmowane, twórcy jak tylko mogą (wiadomo, że nie zawsze mogą w przypadku historii człowiek leżącego w łóżku) pokazują ładne krajobrazy operując szeroką perspektywą. Poprawnie wypada również dwójka aktorów: Foy i Garfield, którzy grają swoje postacie w sposób bardzo wyważony. Dodatkowo Foy z niezwykłą urodą, a Garfield z odrobiną poczucia humoru.
Filmem tym w roli reżysera debiutuje Andy Serkins, czyli … Gollum. Wychodzi z tego zadania obronnym ręką udanie przenosząc na ekran tak trudną historię. Unika zarówna zbytniej melodramatyczności, jak i monotonii fabuły. Ukazuje cały okres małżeństwa, ale skupia się na kluczowych momentach. Nie epatuje również zbytnim cierpieniem, czy bardziej drastycznymi scenami. Tworzy dzięki temu obiektywny film, który ogląda się z dużym zaciekawieniem i pozwala docenić wysiłki rodziny Cavendishów.
Zwiastun:
Polska premiera: 2 lutego 2018
Produkcja: Wielka Brytania
Rok: 2017
Gatunek: dramat, melodramat, biograficzny
Reżyser: Andy Serkis
Scenariusz: William Nicholson
Obsada: Andrew Garfield, Claire Foy, Tom Hollander, Hugh Bonneville, Diana Rigg