top of page

Podatek od miłości – jedynie Warszawa daje radę (ocena 4/10)


Marian (Grzegorz Damięcki) spotyka atrakcyjną Klarę (Aleksandra Domańska) w knajpie. Nie jest to miłe spotkanie i kończy się kłótnią, a wręcz rękoczynami. Ale zgodnie z zasadą „kto się czubi ten się lubi” wiadomo że coś z tego będzie. Marian jako przedsiębiorca, nie za bardzo wiadomo jaki, ma jednak problem z rozliczeniem podatkowym. Zostaje więc wezwany do Urzędu Skarbowego, na potrzeby filmu zlokalizowanym w Centrum Bankowo Finansowym (to musi być plus dla filmu) i zostaje skierowany do pokoju dwóch urzędniczek, z których jedna to zakompleksiona Agnieszka (Roma Gąsiorowska), a druga … wiadomo. Klara nie ma oczywiście litości dla chamskiego faceta, który ją wyzywał od słoików - prawda najbardziej boli, bo dziewczyna jest z Kołobrzegu i ma syndrom słoika – czyli ambicję zrobienia w stolicy kariery. Marian ma więc problem. Za radą doradców próbuje wykazać, że jego nadprogramowe dochody pochodzą z nierządu. Męskiego nierządu.

Potencjał kabaretowy tematu kontroli skarbowego jest oczywiście nieograniczony i często wykorzystywany przez scenarzystów i kabareciarzy. A że do dodatkowo połączony jest z kwestią oferty płatnego seksu przez mężczyznę – możliwości scenariuszowe były olbrzymie. Nie wykorzystano z nich ani joty. Już sam motyw jest bardzo mglisty. Kompletnie nie wiemy, co nabroił Marian, dlaczego nie wykazał prawdziwych dochodów, i dlaczego musi uciekać się do takiego kłamstwa żeby ratować swoją sytuację. Oczywiście można przyjąć zasadę, że oszukiwanie fiskusa jest chwalebne, ale bynajmniej bohater nie wygląda na takiego, który taki ma cel.

Jeszcze gorzej rzeczywistość filmowa wygląda po stronie skarbówki: twórcy chcą nam wmówić, że urzędniczki zza biurka wsiadają w samochód i po nocach śledzą podejrzanego, niczym Centralne Biuro Śledcze. Domniemujemy, że tak nie jest, ale podpytamy naszego znajomego pracownika Urzędu Skarbowego na warszawskiej Pradze. Zresztą z tym nie płaceniem podatków przez prostytutki to taki sam mit jak brakiem ryczałtu dla księży.

Oczywiście to komedia i nie wszystko musi być logiczne. Ale jak już nie jest to powinno być przynajmniej śmieszne. Nie niestety tym bardziej nie jest. Praktycznie nie ma w tym filmie dowcipnych scen, że już o dialogach, największym mankamencie tej produkcji, nie wspominamy. Jedyny rozsądny żart o rzeźniku i jagnięciu znajduje się w zwiastunie.

To jest fatalny film aktorsko i to na wielu płaszczyznach. Pomiędzy Damięckim i Domańską zupełnie nie czuć chemii. Szczególnie Pani Aleksandra kładzie swoją rolę, która mimo tak słabego scenariusza miała swój potencjał. Nie wykorzystuje nawet swojej urody – już wolałbym dziesięć razy oglądać Kijowską niż gapić się na miny Domańskiej. Co gorsza słabiutko jest też na drugim planie, nawet taki Zbigniew Zamachowski gra żałośnie. O epizodycznych rólkach Rosati, Wolszczak, Popławskiej, a nawet Różczki lepiej nie wspominać. Totalnym nieporozumieniem jest rola chłopaka Klary, na którego dziewczyna się powołuje chyba z kilkanaście razy w całym filmie. Michał Czernecki wręcz kompromituje się w ważnej dla fabuły filmu roli, a Tomasz Sapryk jest tylko i wyłącznie Schetyną z „Ucha Prezesa”. Na tle tej aktorskiej beznadziei znakomicie wypada Roma Gąsiorowska, która jako jedyna gra postać z krwi i kości. Znakomite są również role dziecięce, to prawdziwy majstersztyk i niewytłumaczalny fenomen, że dzieciaki nawet w takich chałach, chyba wbrew reżyserowi, grają magicznie – szkoda tylko że są na ekranie ledwie parę minut.

Film nachalnie promuje nasze ulubione miejsca – knajpa gdzie jemy pizzę, miejsce mojej pracy i siedzibę wodaiogien.com czyli Powiśle. Przez kilkanaście minut więc nasze oglądanie sprowadzał się do haseł: „o, Cuda na kiju”, „o, okna mojej pracy”, „o, knajpa lewacka” ... potem jednak Gosia poszła po rozum do głowy i zapadła w drzemkę. A ja samotnie musiałem się męczyć z druga częścią filmu, której scenariusz jest, co wydawało się niemożliwe, jeszcze gorszy.

Co się w takim razie udało oprócz Gąsiorowskiej i dzieciaków. Zdjęcia są fajne, Warszawa wygląda realistycznie (chociaż można było się bardziej postarać i urząd skarbowy zrobić w bardziej wiarygodnym miejscu). Dobry jest dźwięk, bardzo sympatyczna ścieżka dźwiękowa, chociaż już męczona w stacjach radiowych. Nie jest więc tak, że ten film się ogląda z wielkim bólem, mimo fatalnego scenariusza i kiepskiego aktorstwa. Kto wie jednak czy większym zażenowaniem od samego filmu nie był przegląd recenzji, które są całkiem przychylne. Najbardziej charakterystyczna:

I to jest właśnie powód, dla którego sami zaczęliśmy pisać recenzje, bo jeżeli tak słaba pod wieloma względami produkcja jest chwalona, to coś z polskimi recenzentami jest nie tak.


Zwiastun:

Polska premiera: 26 stycznia 2018 Produkcja: Polska Rok: 2018 Gatunek: komedia romantyczna • Reżyseria – Bartłomiej Ignaciuk • Scenariusz – Piotr Bronowski, Katarzyna Krzysztopik • Zdjęcia – Jan Holoubek • Muzyka – Paweł Lucewicz • Scenografia – Joanna Macha • Dekoracja Wnętrz – Marcelina Początek - Kunikowska • Kostiumy – Sławomir Blaszewski • Montaż – Jarosław Barzan • Dźwięk – Tomasz Dukszta, Przemysław Kamieński • Obsada: Grzegorz Damięcki, Aleksandra Domańska, Roma Gąsiorowska, Michał Czernecki, Anna Smołowik, Weronika Rosati, Ewa Gawryluk, Zbigniew Zamachowski, Tomasz Włosok, Magdalena Różczka, Magdalena Popławska, Grażyna Wolszczak, Agnieszka Wosińska, Tomasz Sapryk, Bartłomiej Firlet, Olaf Deriglasoff

 
Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page